Wszyscy wokół tworzą postanowienia roczne, a u mnie kolejna porcja comiesięcznych planów i "chciejstw". Trochę późno, bo ciężko mi było się zmobilizować, jeszcze żyję okresem noworoczno-poświątecznym, żal ściągać te wszystkie dekoracje i rozbierać choinkę, bo w domu dzięki temu jakoś tak przytulniej, no i brat przyjechał do mnie na tydzień. Ale czas wrócić na bloga i nadrobić zaległości, bo tych uzbierało się sporo.
A oto co udało mi się odhaczyć z grudniowych postanowień:
Grudzień zleciał mi wręcz błyskawicznie, zanim się zorientowałam, już witaliśmy nowy rok. Wypełnianie tego, co sobie założyłam nie poszło mi w stu procentach, ale myślę, że całkiem nieźle. Ale do rzeczy: świeczki zapalone zaledwie kilka razy, wciąż uczę się tego nawyku; listy "do posprzątania" i "do kupienia" sporządziłam i dzięki temu nie robiłam nic na ostatnią chwilę, tylko po trochę rozkładałam sobie zadania; czapka kupiona, a nawet dwie!; pierwsze ciacho bez pieczenia zrobione, trochę się namęczyłam, ale ostatecznie okazało się, że jest smaczne; dom udekorowany, choinka nadal stoi; w kinie byłam na Hobbicie; foldery ze zdjęciami nieuporządkowane, przyznam, że nawet do nich nie zaglądałam, brakło mi czasu.
Co chciałabym wykonać w pierwszym miesiącu tego roku:
- Więcej owoców. Mniej chipsów.
- Kupić Białą Perłę. Ciekawa jestem czy używałyście i byłyście zadowolone? A może polecacie coś innego do wybielania zębów?
- Ugotować po raz pierwszy potrawę curry z mlekiem kokosowym, coś takiego jak to z kurczakiem albo warzywne. Nigdy nie jadłam, a wygląda bardzo apetycznie :-)
- Uszyć serduszka zawieszki.
- Zrobić książkowe podsumowanie - jak obecnie wygląda mój "stosik" książek, co przeczytałam, a co dopiero na mnie czeka, co polecam...
- Powrócić do planowania posiłków, dawniej to robiłam, ale gdzieś po drodze zagubiłam, a jest to mega wygodna sprawa i nie trzeba się później zastanawiać "a co dziś na obiad?", co kończy się zazwyczaj ponownym sięgnięciem po bułkę z serem, zapiekankę albo po warzywa na patelnię.
- Uporządkować foldery ze zdjęciami, bo w ostatnim miesiącu mi to nie poszło, więc mam nadzieję, że tym razem lepiej się za to zabiorę ;-)
- Niech to będzie rok małych dobrych uczynków... ♥
A Wy macie jakieś plany na ten rok?
Czy raczej jesteście z tych, co nie planują niczego? :-)
Ja staram się nie planować, bo i tak nic mi z tego nie wychodzi;>
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by udało się zrealizować wszystkie postanowienia.
Także chciałabym więcej owoców (i warzyw jeść), ale nigdy nie chce mi się ich myć i obierać;>
Te na górze to tak naprawdę takie mini-postanowienia, dlatego zazwyczaj udaje mi się je spełnić, te większe zachowuję dla siebie i z ich realizacją jest różnie ;-) Z jedzeniem warzyw nie mam problemu, jem ich naprawdę dużo, ale owoców mało, nie wiem dlaczego tak się dzieję, bo przecież bardzo je lubię :-)
UsuńŻyczę powodzenia w takim razie! :) Ja trochę planuję, jednak na planach się kończy...
OdpowiedzUsuńTeż tak zazwyczaj miałam, ale odkąd zaczęłam publikować lepiej mi idzie ;-)
UsuńPowodzenia! Ja mam wiele postanowień m.in. zdrowo żyć ;)
OdpowiedzUsuńTeż chcę do tego dążyć, ale małymi krokami :-)
UsuńPowodzenia ;) mnie ciekawi ta potrawa curry z mlekiem kokosowym ;) w ogóle mleko mnie kusi, ale nie wiem jak miałabym go używać.
OdpowiedzUsuńNie podpowiem, bo nigdy nawet nie próbowałam mleka kokosowego, ale musi być ten pierwszy raz, więc postaram się zrobić tę potrawę :-)
UsuńJa ostatnio kupiłam, dziś otworzyłam, żeby dodać do kawy - tak na początek... smak? dziwny...nie jest słodkie... i baaaardzo gęste, konsystencja prawie stała... kawa z nim paskudna :( bleeeh... nie kupię więcej... i zastanawiam się jak zużyć, skoro puszka ma 400 ml, a po otwarciu można je trzymać tylko 2 dni w lodówce...
UsuńMoże jakiegoś szejka z owocami zrób :-)
UsuńRano zrobiłam owsiankę z płatkami owsianymi, pszennymi, suszoną żurawiną, siemieniem lnianym, mandarynką i mlekiem kokosowym. Wyglądało pięknie, smakowało...nieźle, jednakże nadal twierdzę, że więcej go nie kupię ;)
UsuńWięc mam nadzieję, że w w tym daniu z curry będzie lepiej smakować ;-)
UsuńPlanuję, ale zazwyczaj robię to na bieżąco, co mi wpadnie nie głowy. Też chciałabym jeść więcej warzyw, owoców i przede wszystkim ryb. I z tym mam problem, kiedyś obiecałam sobie, że będę się stara jeść kilka ryb w miesiącu, ale niestety udało mi się tylko przez dwa miesiące, a teraz... mhmmm nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio jadłam rybę. A szkoda...
OdpowiedzUsuńPewnie na święta ;-) Ale tak na serio to też chciałabym jeść więcej ryb, ale nie potrafię je przygotowywać, u mnie w domu jadało się jedynie rybę w panierce, zwykły filet mrożony z morszczuka zazwyczaj... więc nawet nie znam się na rybach, nie wiem która jest dobra, łatwa do zrobienia, no i jak można by ją przygotować. Ale chętnie również jadałabym więcej ryb :-)
UsuńKurczak curry w mleku kokosowym jest pyszny. Koniecznie zrób :)
OdpowiedzUsuńNiestety okres świąteczno-noworoczny minął stanowczo za szybko.
Zrobię na pewno, mam nadzieję, że również będzie mi tak smakował :-)
UsuńOwoce są niestety także zdradliwe - mają fruktozę, a to czysty cukier. :-) Trzeba uważać! Chociaż w Twoim przypadku myślę, że nie ma takiej potrzeby. ;-)
OdpowiedzUsuńTaką azjatycką zupkę też chcę pewnego dnia przygotować, bo są świetne - facet lubi, to już w ogóle nie ma żadnych "przeciw", żeby zrobić. :-D Jeśli trafisz na dobry przepis, będę wdzięczna za podzielenie się!
Ja dopiero od niedawna jestem niezależna w kwestii kuchni i powiem Ci, że staram się z wyprzedzeniem myśleć o tym "co na obiad?". Na przykład dzisiaj robiłam zakupy z myślą, że jutro zrobię spaghetti, a pojutrze kurczaka na słodko-kwaśno. :-D Nie lubię nie mieć nic w lodówce, a żeby móc coś zrobić, trzeba mieć pomysł. Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia.
Gratuluję rocznicy, ja niedługo będę się zbliżała do roczku, ale nawet o to nie dbam. ;-)
Nie jadam wielu słodyczy, więc cukier z owoców mi nie straszny ;-) Za to mam słabość do wszystkiego co słone ;-) Staram się to zastępować orzechami, ale nie zawsze mam na nie ochotę ;-) Jak to danie z curry będzie mi smakować i wyjdzie, to na pewno się podzielę :-) Kiedyś zawsze planowałam z wyprzedzeniem, pozwala to zaoszczędzić czas (bo nie trzeba codziennie chodzić do sklepu i stać w kolejkach) i pieniądze (bo nic niepotrzebnego nie wpada do koszyka) ;-)
UsuńU mnie to są chipsy, krakersy itp, uwielbiam wszystko co słone, bez słodyczy mogłabym żyć, ale bez czegoś słonego ciężko ;-)
OdpowiedzUsuńPorządek w folderach również muszę zrobić i w skrzynce mailowej. ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi warzywami na patelnię to u mnie bywa czasem podobnie, a drugą opcja jak nie ma co zrobić są naleśniki, chyba nigdy mi się nie znudzą, na szczęście zapas domowych konfitur jeszcze się nie kończy. Planowanie posiłków to świetna sprawa, zamierzam wdrożyć to w życie, zwłaszcza, że narzeczony niedługo przechodzi na małą dietę. :)
U mnie na szczęście skrzynka mailowa porządkowana jest na bieżąco :-) A naleśniki też mogłabym jeść non stop, ale nie zawsze chcę mi się je robić, bo wymagają trochę czasu ;-)
UsuńW tym miesiacu musze nadrobic zaleglosci "uczelniane" i na razie wokol pisania pracy kraza moje mysli...
OdpowiedzUsuńWięc życzę powodzenia :-)
UsuńJa nie planuję bo wtedy mi nic nie wychodzi, ale za Twoje plany trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuńA mi sesja póki co skutecznie krzyżuje plany :(
OdpowiedzUsuńKurcze, mam białą perłę, muszę w końcu się zabrać za jej użycie :)
OdpowiedzUsuńFajny taki miesięczny plan :) Działaj, bo Cię rozliczymy ;)
OdpowiedzUsuńHehe, mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze :-)
UsuńAniu bardzo Cię przepraszam. Czytałam komentarze przez maile i zamiast "opublikuj" kliknęłam "usuń" pod postem dotyczącym mojego rozdania. Czy mogłabyś się zgłosić jeszcze raz? Jeśli nie i tak będę miała Ciebie na uwadze.
OdpowiedzUsuńco do postu ja nie planuję roku czy miesiąca raczej w kalendarzu zaczęłam zapisywać co mam danego dnia zrobić ale nie zawsze mi się udaje. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia!
Pewnie, zaraz jeszcze raz się zgłoszę :-)
Usuńchipsów nie jem wcale, ale owoców niestety też nie:( dlatego to też jest moim postanowieniem na najbliższy czas- wyrobić w sobie nawyk jedzenia owoców i warzyw też:)
OdpowiedzUsuńWarzyw na szczęście jadam dużo, ale z owocami u mnie słabo, nie wiem dlaczego, skoro bardzo je lubię ;-) Ale będę starała się to zmienić, więc i Tobie życzę powodzenia :-)
UsuńPlanowanie posiłków to dobry pomysł. Od razu w jednym dniu możemy zrobić większe zakupy, a w tygodniu mamy więcej czasu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, nie trzeba codziennie stać w kolejkach i spędzać czasu na wymyślaniu "co dziś ugotować" ;-)
Usuńja tam nigdy nie planuje niczego bo wyjdzie jak zawsze;p
OdpowiedzUsuńnie miałam białej perły ale też się ostatnio nad nią zastanawiałam. Daj znać jak spróbujesz i się sprawdzi u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJak użyję, to na pewno o tym wspomnę :-)
UsuńZ 3 sę zgodzę :D też chcę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda, mam nadzieję, że też tak będzie smakować :-)
UsuńJa bym chętnie przeczytała jakie książki polecasz ;) W tym roku mam zamiar więcej czytać, ale nie do końca wiem za jakie książki się zabrać;)
OdpowiedzUsuńNa dniach postaram się zrobić kilka zdjęć i dodać post, może uda mi się coś podpowiedzieć :-)
Usuńja nad folderami na komputerze spędziłam cały dzień, ale warto było,wszystko uporządkowane i 6,5 gb tego co niepotrzebne usunięte ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego weekendu życzę :)
Anru
I od razu pewnie przyjemniej przygląda się zdjęcia, też muszę wyznaczyć sobie taki dzień i doprowadzić wszystko do ładu :-)
UsuńMi trochę nie planowanie wyszedł porządek w folderach, ponieważ musiałam odesłać laptop do serwisu. Każdy ma jakieś małe i duże plany. Ja w styczniu mam zamiar zrobić porządek we wszystkich szafach :)
OdpowiedzUsuńJa w szafach robiłam porządek jakiś czas temu, wyniosłam kilka toreb ciuchów ;-)
Usuńja polecam blanxa zamiast bialej perly ;)) Biała perła ponoć źle działa na skzliwo ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, poczytam o blanxie :-)
UsuńJa mam 6 miesiąc bez chipsów :)
OdpowiedzUsuńWow! Ja jak się ograniczę do jednej paczki chipsów tygodniowo, to i tak będzie sukces ;-)
Usuńpotrawa z curry musi być pyszna.... ja nie robię postanowień....
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za zrealizowanie postanowień ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na te serduszka :))
OdpowiedzUsuńJa nic nie planuję, bo potem jest stres, że mam coś zrobić a już mi się nie chce...
Ja się nie stresuję, bo to takie mini-postanowienia ;-) A serduszka postaram się uszyć :-)
UsuńA ja jestem z tych, co w tym roku nic nie planują... Do mojego planu zalicza się jedynie postanowienie by być dobrą mamą, dobrą żoną, no i schudnąć po porodzie :) A reszta niech potoczy się swoim torem, co ma być, to będzie :)
OdpowiedzUsuńNo ja się Tobie nie dziwię, że szkoda rozbierać choinkę, Wasza jest naprawdę cudna, ja bym ją jeszcze trzymała i trzymała... w końcu okres Bożonarodzeniowy w kościele jeszcze trwa :)
Serduszka zawieszki? Ja takie uszyłam do łóżeczka, żeby przywiązać na szczebelkach, jedno do wózka żeby zawiesić na pałąku przy budce no i kilka powędrowało w listach z kartkami świątecznymi do kochanych osóbek :)
Powodzenia w realizowaniu postanowień styczniowych :*
Na pewno będziesz rewelacyjną mamą :* co do tego nie mam obaw! :-) A co do choinki, to śmiejemy się, że będziemy ją trzymać, aż sama się rozsypie ;-) Tak, o takie serducha mi chodzi :-)
UsuńPowodzenia w spełnianiu postanowień ;)
OdpowiedzUsuńhttp://soelliee.blogspot.com
Uporządkować foldery ze zdjęciami--- to muszę zrobić na pewno :P
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :-)
Usuń5 jest dla mnie interesująca, a co do punktu 7 to nawet o tym napisałam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowy post postaram się dodać na dniach, o ile jutro uda mi się zdjęcia zrobić ;-)
UsuńZ tego co czytałam u wielu dziewczyn na blogach Biała Perła nie jest za rewelacyjna, poczytaj jeszcze zanim kupisz, bo namęczysz się, zęby będą wrażliwe, a efekt może Cię nie powalić :( Co do serduszkowych zawieszek widziałam gotowe w Pepco :) Chociaż wiem, że to nie to samo co handmade:)
OdpowiedzUsuńDzięki za rady, jeszcze się zastanowię, choć jak coś da chociaż minimalny efekt, to będę zadowolona ;-) A serducha postaram się uszyć :-)
Usuńjestem ciekawa jak Ci wyjdą serdeuszka, szyj, szyj z chęcią zobaczę efekt
OdpowiedzUsuńkurcze , nigdy nie planowałam posiłków , może warto sporóbować !
Jak uszyję, to będę się chwalić :-) A planowanie posiłków to fajna sprawa, pozwala zaoszczędzić czas, a czasem i pieniądze ;-)
UsuńPrzyłączam się do punktów 1, 6, 7, 8 :) Nasze zdjęcia już od daaaaawna błagają o porządek :)
OdpowiedzUsuńWięc mam nadzieję, że ten bałagan w zdjęciach uda się jakoś uporządkować :-)
UsuńCiekawy blog i fajne posty :)
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie nawyk zapalania świec. Robię to praktycznie zaraz po powrocie do domu. Opuszczam żaluzje, zapalam światła i do razu świece :))) Pewnie zmieni się to jak dłużej będzie jasno i będzie trzeba wypracować nowy model ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z czasem też uda mi się do tego przywyknąć :-)
UsuńBiałą perłę polecam, chociaż podobno jakiś czas temu zmienił się jej skład (nowe przepisy), przez co chyba jest słabsza. Ale (poza wybielaniem u dentysty) nie znam lepszej metody. U mnie żadne inne cuda - pasty i przyklejane pasty nie podziałały.
OdpowiedzUsuńBiałą perłę już zamówiłam, mam nadzieję, że choć trochę będę zadowolona :-) Pasty wybielające też u mnie nie działały, dlatego chciałam coś mocniejszego :-) Okaże się co z tego wyjdzie ;-)
Usuń1,5,6 ulubione podpunkty :) ale ważne wszystkie :)
OdpowiedzUsuńMoje plany nie były zależne od pory roku, ale powolutku dążę do celu ;) Z postanowień na Nowy Rok udaje mi się realizować to, że więcej piję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chodzi o picie wody :-)
Usuń