Joanna Sałyga założyła bloga chustka.blogspot.com chwilę po tym, jak dowiedziała się, że ma raka. Jest to blog o walce z rakiem, o odchodzeniu, o cierpieniu, o miłości do syna i Niemęża. Odwiedzały ją miliony ludzi, bo dawała im siłę i wiarę, pokazywała że mimo choroby też można żyć szczęśliwie. Po jej śmierci wydano blog w formie książki. Od czasu do czasu podczytywałam jej wpisy i cieszę się, że ją mam, że mogę trzymać ją w ręku, czytać i wracać do niej w każdej chwili. To ogromną dawką wzruszeń, bo jak tu nie płakać, gdy czyta się takie słowa?!
- mamusiu, gdy już umrzesz, będę cię odwiedzał
na cmentarzu i będę cię nadal kochał.
- ja też będę cię zawsze kochać. i będę z tobą
wszędzie, wystarczy, że spojrzysz w niebo - ja tam
będę. będę na tobą czuwała i cię chroniła.
- a w deszczu będziesz?
- jasne! będę, przecież wiesz, jak lubię, gdy pada.
- to będę wychodził z wiaderkiem na dwór, będę
nabierał deszcz i zanosił go do swojego domu.
Muszę przyznać, że gdy na Wszystkich Świętych usłyszałam w wiadomościach, że Chustka nie żyje, to byłam w szoku, bo jeszcze kilka dni temu czytałam jej nowe posty i wierzyłam, że jeszcze będzie żyć i żyć... Była świadoma zbliżającej się śmierci któregoś wieczoru posta nie napiszę. nie będzie go też nazajutrz ani dnia następnego. To smutne, że tak straszna choroba dotyka ludzi i jesteśmy wobec niej bezsilni. Chustka przeżyła ponad dwa lata, choć na początku dawano jej tylko trzy miesiące, była bardzo silną kobietą o specyficznym humorze, pokazała jak można pięknie umierać, mimo walki o każdy dodatkowy dzień, bo żyć chciała bardzo i miała dla kogo. Książki nie da się ocenić, bo nie można oceniać życia innych.
Przeczytałam ją płacząc, śmiejąc się, wzruszając, a przede wszystkim rozmyślając i uświadamiając sobie niektóre sprawy, o których nie miałam zielonego pojęcia. Książka była bardzo mi bliska, mimo że z rakiem nie miałam osobiście styczności, ale walkę z rakiem przegrali rodzice mojego narzeczonego, więc może dlatego każdy wpis tak chłonęłam i przeżywałam. Bardzo mi przykro z tego powodu, bo ciężko mi wyobrazić sobie cierpienie i utratę kogoś bliskiego. Dlatego kochajcie i doceniajcie swoich rodziców i bliskich, bo nigdy nie możemy być pewni, co może przynieść nam następny dzień. Książka jest jedną wielką lekcja pokory. Dzięki niej może nauczymy się, jak czerpać z życia garściami i jak łapać każdą chwilę. Jak żyć pięknie.
Kochanie, nie wiem, ile razy jeszcze dam radę wstać
z łóżka, by ci towarzyszyć w myciu się, podać
ręcznik, ogrzać na kaloryferze piżamkę.
ale wiem, że nigdy nikt nie zrobi tego tak jak ja.
nikt tak jak ja nie umyje ci plecków, nie nałoży pasty
na szczotkę, nie poprawi rękawów koszulki.
nikt tak jak ja nie okryje kołderką, nie wycałuje
i nie wyprzytula przed snem.
więc póki jestem, póki mogę, zrobię, co zechcesz.
to nie jest strata czasu, jasne, że nie, Syneczku...
Joanna udzielała się w Fundacji Rak'n'roll, założonej przez Magdę Prokopowicz,
która niestety też przegrała walkę z rakiem.
która niestety też przegrała walkę z rakiem.
Kupując książkę Chustka, wspierasz Fundację Chustka.
Fundacja została powołana zgodnie z wolą Joanny, by walczyć z bólem i cierpieniem
osób umierających z powodu choroby nowotworowej. Fundacja chce zmienić
polską rzeczywistością i otoczyć ochroną przeciwbólową wszystkich cierpiących.
Ludzie chorzy na nowotwór nie umierają 'cicho'.
www.fundacjachustka.pl
Fundacja została powołana zgodnie z wolą Joanny, by walczyć z bólem i cierpieniem
osób umierających z powodu choroby nowotworowej. Fundacja chce zmienić
polską rzeczywistością i otoczyć ochroną przeciwbólową wszystkich cierpiących.
Ludzie chorzy na nowotwór nie umierają 'cicho'.
www.fundacjachustka.pl
Chustka to książka, o której nie da się zapomnieć,
która pozostawia ślad w naszym życiu.
Warto przeczytać!
Kurcze, tak mało czytam ;/. Książka mnie zaciekawiła...
OdpowiedzUsuńNie martw się, nie jesteś sama, ja też jakiś ogromnych ilości książek nie pochłaniam ;)
Usuńmnie też bardzo zaciekawiła ta książka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, za bardzo bym przeżywała, już widzę po urywkach.
OdpowiedzUsuń5 lat temu wygrałam moją własną prywatną wojnę z nowotworem, ale do dziś nie zapomnę samochodu, którym wracałam do chemioterapii do domu-skończyłam leczenie i zaraz auto sprzedałam, bo jak tylko wsiadałam do niego, to już mi było niezbyt dobrze.
Życzę wszystkiego dobrego i oby choroba nigdy o sobie nie dała znać :) I wcale się nie dziwię, że wspomnienia związane z autem nie były najlepsze...
UsuńA ja hoduję włosy właśnie dla Rak'n'roll na perukę. Dla mnie to nic, ale komuś może poprawić nastrój:))
OdpowiedzUsuńO proszę, jak miło takie rzeczy słyszeć :D
UsuńSmutna tematyka, ale chętnie sięgnę po tą książkę!!! Jeszcze o niej nie słyszałam - dlatego wielkie dzięki za posta!!!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się idea - mam tylko nadzieję, że większa część wpływów faktycznie zostaje przekazana fundacji!!!
Pozdrawiam :)
Jakiś procent na pewno wpływa na rzecz fundacji :D
UsuńKsiążka bardzo wzruszająca... Jeśli chodzi o fundację " rock'n roll" to ich idea bardzo mi się podob. Jest inna od wszystkich, pozwala kobieta poczuć się pięknie choć przez chwile :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze powiedziane :D
UsuńSŁYSZAŁAM WIELE DOBRYCH RECENZJI TEJ KSIĄŻKI..
OdpowiedzUsuńNAPEWNO JEST INTERESUJĄCA, ALE NIE ŁATWA ZE WZGLĘDU NA TEMATYKĘ JAKIEJ DOTYKA..
POZDRAWIAMY Z TRÓJMIASTA... :)
Książka (blog) nie należy do tych lekkich i przyjemnych...
UsuńKoniecznie muszę kupić!
OdpowiedzUsuńWcześniej myślałam, że ta książka nie jest dla mnie. Jednak po przeczytaniu Twojej recenzji, zdecydowałam, że za "Chustką" koniecznie będę musiała się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi czytać takie słowa :D
UsuńKsiążka bardzo wzruszająca, czytałam jej recenzje ale tak jak Twoja, żadna mnie nie poruszyła. Puki co nie zdecydowałam się jej przeczytać ale może kiedyś będę na tyle silna by sięgnąć po nią.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce ale bardzo mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńNie slyszalam o tej ksiazce, troche sie boje, bo to oznacza na pewno sporo lez. Wiem jednak, ze warto, bo moze w tym smutku cos znajde i nie moge odwracac glowy.
OdpowiedzUsuńŁzy są pewne, ale książka potrafi też wywołać duży uśmiech, ale co najważniejsze skłania do refleksji nad własnym życiem...
Usuńporuszyło mnie to. jeśli kiedyś będę miała okazję, na pewno ją przeczytam. nie słyszałam wcześniej o tej sytuacji, ale teraz pogrzebię trochę i poczytam.
OdpowiedzUsuń:*
Naprawdę warto ją przeczytać, więc jeśli będziesz miała okazję, to polecam :D
UsuńBardzo chętnie przeczytam. Moja babcia niedawno zmarła na raka. Może bardziej przez raka. Ostatnie kilka miesięcy spędziła w szpitalu i widziałam jak z dnia na dzień ulatniała się z niej energia. Bardzo ciężko oglądać coś takiego. Zwłaszcza jeśli jest to ktoś bliski.
OdpowiedzUsuńNiestety, to bardzo smutne.
Usuńnie lubie czytac ale ksiazka napewno warta uwagi
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i wspólnego obserwowania jeśli masz ochotę ;)
słyszałam o Chustce i jej blogu, nie miałam pojęcia o książce. Czytając już te fragmenty u Ciebie miałam łzy w oczach, więc nie wiem jak zniosłabym przeczytanie tej książki, ale wpisuję ją w kolejkę "książek do przeczytania".
OdpowiedzUsuńSłowa, które kierowane były do synka czyta się najciężej...
Usuńmuszę kupić tą książkę !
OdpowiedzUsuńOdwiedzałam jej blog, nie wiem czy dałabym radę przeczytać książkę bez rozsypki emocjonalnej...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;*
http://linde-lo.blogspot.com/
Książki, które wnoszą coś do naszego życia, warto przeczytać...
UsuńNaprawdę wzruszająca historia. Szkoda, że choroba dopada, tak wspaniałych ludzi.
OdpowiedzUsuńTo bardzo przykre i smutne...
UsuńKsiążka musi być świetna, ale jako że bliska mi osoba zmarła na raka, na pewno topiłabym się tylko we łzach czytając tę książkę. Dlatego narazie się na nią nie skuszę... Ale może kiedyś tak:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie ją przeczytam!!!:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie musze ją przeczytać. Wiem, ze będę plakac , ale jestem pewna ,że po tę książkę warto siegnąc
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto!
UsuńCzytałam już gdzieś recenzję... na pewno przeczytam!!
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
Usuńnie słyszałam o tej książce :)
OdpowiedzUsuńniesamowite! moze tez kiedys dorwe te ksiazke albo wpadne na bloga...
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o Chustce... Teraz jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś i muszę, po prostu muszę, przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńIm więcej osób kupi książkę, tym lepiej :D Super :)
UsuńJa też nie mogłam uwirzyć, że Chustka odeszła :(
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że uda jej się jeszcze jeden rok, i następny, itd...
Usuńkurcze nie słyszałam jej historii a teraz bardzo chcę miec tę książkę....
OdpowiedzUsuńmoja mama przeszła przez chorobe nowotworową i wygrała tę walkę.... a przeciez mogła byc na miejscu Chustki... to straszna choroba, która ma wielką siłę, nie bójmy się z nią walczyc!
Trzeba walczyć! Wszystkiego dobrego dla mamy :D
UsuńNaprawdę świetna okazja, a książek nigdy nie jest za wiele :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ona,może przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJestem zacofana..nie wiedziałam, że jest taka książka. Koniecznie muszę ją kupić!
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie, że książka już jest... Czytałam z nią wywiad w "Wysokich Obcasach" w autobusie w drodze do pracy, pochłonął mnie, nie umiałam potem w pracy przejść do porządku dziennego, pracować, musiałam ochłonąć... Też jej śmierć mną wstrząsnęła.
OdpowiedzUsuńPozycja obowiązkowa w mej biblioteczce.
Pozdrawiam!
Ruda Frela
Mną wstrząsały jej wpis, czasem było to kilka wyrazów, a tak dawały do myślenia. Bardzo wartościowa lektura, polecam!
UsuńŚwietna książka, miałam okazję przeczytać kawałek w księgarni :)
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać całość ;)
UsuńKsiążka na pewno wartościowa, ale ja nie mogę takich czytać, bo za mocno się wzruszam... współczuję i wiem co znaczy stracić bliskich. Moim dziadkom się nie udało, a moja mama walczy, póki co wygrała i jest spokojnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety życie jest okrutne, przykro mi z powodu dziadków, a mamie życzę wszystkiego dobrego!
Usuńo rany ale przykre :( ja też chyba bym jej nie przeczytała, wolę nie dołować się jeszcze książkami... Wolę takie co mnie pozytywnie nastroją.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Słyszałam o tej historii ach to takie wzruszające
OdpowiedzUsuńWidziałam w sklepie, ale nie czytałam.
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy dałabym radę ją przeczytać. Chyba tak jak Ty przez łzy. :) na pewno jest w niebie :)
OdpowiedzUsuńTematyka nie łatwa, ale bardzo polecam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo smutna tematyka. Nie lubię czytać takich książek, bo zaraz płaczę.
OdpowiedzUsuńDobrze że wspomniałaś o takiej książce, muszę ja przeczytać!
OdpowiedzUsuńZnak ma świetne oferty jeśli chodzi o zakup książek :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic na ten temat :) Musze się rozejrzeć.
Jak najbardziej zachęcam! :D
UsuńTwoja notka wywołała u mnie skurcz serca....
OdpowiedzUsuńNiestety, tematyka nie jest zbyt pozytywna...
UsuńHEhe, cudne ;))
OdpowiedzUsuńCUDNE????? Co jest w tym cudnego? To że ktoś umarł czy to że walczył z chorobą nowotworową??
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, jeśli będę miała okazję na pewno przeczytam
OdpowiedzUsuńTakie książki warto przeczytać, wręcz zmuszają do refleksji nad własnym życiem..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czasem warto zastanowić się nad życiem...
UsuńZ pewnością książki takie są wartościowe, i czytać warto!
OdpowiedzUsuńwartosciowa lektura
OdpowiedzUsuńwww.classicorcool.com
jak pojadę do Polski w czerwcu to na pewno ją sobie sprawię, uwielbiam czytać, a to wygląda mi na naprawdę wyjątkową historię.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest godna uwagi :)
UsuńZaciekawiłaś mnie!:)
OdpowiedzUsuńZnam tego bloga. Wiele godzin spedziłam czytając jej wpisy...
OdpowiedzUsuńHmm... Tak wiele można z jej sytuacji wynieść... Np to, że tak czesto zapominamy, że jest tak wiele rzeczy wokół nas, którymi można/powinniśmy się cieszyć....
Niestety nie doceniamy tego, co mamy...
Usuńna pewno jedna z bardziej wartościowych książek. przyznam, że widziałam tą pozycję w ofercie Znaku, ale zupełnie mnie nie obeszła.
OdpowiedzUsuńWięc zachęcam do zainteresowania się nią :)
Usuńkoniecznie chcę to przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie ją przeczytam. Chyba wniesie wiele do mojego życia :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka nie pozostanie bez echa :)
Usuńaż łza mi się zakręciła w oku... nie słyszałam wcześniej o Chustce, chętnie jednak przeczytałabym książkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze nie raz o niej usłyszymy, a książkę polecam :D
UsuńSłyszałam o niej w dzień dobry tvn.. bardzo wzruszająca historia
OdpowiedzUsuńkurczę, mega mnie zaciekawiłaś, może sama ją kupię? c;
OdpowiedzUsuń+mój blog obecnie dostępny jest tylko dla osób zaproszonych c; żeby zaprosić kogokolwiek potrzebny mi jego e-mail. Więc jeśli nadal chcesz czytać mojego bloga napisz do mnie w treści wstawiając swój e-mail i prośbę ;D
mój mail: bacha999@o2.pl
Kupuj, bo warto! :D
UsuńMuszę przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńjak przeczytałam notkę to książka mnie bardzo zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńNo i o to chodzi, by jak najwięcej osób książkę kupiło :D
Usuńbardzo chętnie przeczytam tą książkę ! pewnie będę płakać podczas czytania ;)
OdpowiedzUsuńBez łez się raczej nie obejdzie ;)
UsuńPierwszy raz o tym słysze !
OdpowiedzUsuńteż nie słyszłama nigdy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://taughtmelove.blogspot.com/
chyba ją kupię :O
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać.. Mam nadzieję, że gdzieś ją dostanę.
OdpowiedzUsuńZawsze można zamówić w ZNAKu :D
UsuńO Chustce dowiedziałam się niedługo przed jej odejściem, bardzo zaciekawiła mnie jej historia. A książkę koniecznie muszę zdobyć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, im więcej osób kupi książkę - tym lepiej! :D
UsuńKsiążki nie czytałam.. na bloga zajrze .. kurcze cieżko tak żyć ze świadomością,ze następnego dnia moze nas juz nie być .. moja mama zmarła w wieku 32 lat ja miałam 8( i pamietam wszystko ten jej ból cierpienie,że nas zostawić musi,dawali jej kilka miesięcy i też 2 lata przeżyła ) ) i ta panika,ze i mnie to spotka jest ogromna i wiem co to za uczucie,bo sama przed świętami w zeszłym roku w grudniu wylądowałam w szpitalu z guzem.. operacja i czekanie na najgorsze,wynik,czy to rak,czy nie.. cały miesiąc chodziłam z ta świadomością.. noc w noc płakałam..bo jak zostawić dziecko jeszcze tak małe ? na szczęście nie był złośliwy,ale do końca życia muszę sie wciąż pilnować,bo jestem w tej sferze zagrożonych bardziej .. więc dziewczyny badania na pierwszym miejscu,a nie tak jak ja nie chodziłam,a jak złapało to z bólu wyłam .. nic przyjemnego .. Pozdrawiam Aniu
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego, oby choroba nigdy o sobie nie dała już znać! Ale tak jak napisałaś - powinno się często badać, mój narzeczony teraz też przechodzi różne badania, bo jako że oboje rodziców zmarło na raka, jest bardzo zagrożony, że u niego również to dziadostwo się pojawi... I jeszcze na dodatek on przeżywał tą chorobę podwójnie, mama zmarła 4 lata temu - 12 kwietnia, a tato 6 dni później... To bardzo smutne niestety... Aż ciężko w to uwierzyć... Mam nadzieję tylko, że nigdy nie będzie musiał też przez to przechodzić.
UsuńI ja mu też tego życzę,a raczej Wam,bo ja swojego meża nie widziałam co robił jak ja tam na tej sali operacyjnej byłam,ale wiem co mówili mi inni bliscy.. płakał jak małe dziecko.. bo choroba dotyka nie tylko nas,ale i wszystkich naszych bliskich :( więc oby to była przeskroga dla innych.. warto sie badać ..
Usuńteż mam zamiar ją przeczytać, bo słyszałam o niej wiele dobrego... :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na bloga Chustki już spóźniona, już po, i jednym tchem przeczytałam całego, w towarzystwie zaczerwionego nosa i tony chusteczek. Piękny on.
OdpowiedzUsuń