26. Bardzo lubię eksperymentować w kuchni i wciąż próbować nowych przepisów, jeśli miałabym robić typowego schabowego i tradycyjne zupy - to pewnie w ogóle bym nie gotowała ;-) Uwielbiam nowości, dlatego i Was inspiruje do robienia nowych dań i próbowania różnych smaków, a w większości przepisy które tu pokazuje robiłam po raz pierwszy :-)
27. Wolę słone jedzenie niż słodkie, mam słabość do wszelkich chipsów, krakersów, orzeszków, paluszków, itp.
28. Marzę, by na starość zamieszkać we własnym domu nad morzem, i by dzieci czy też wnuki przyjeżdżały do mnie na wakacje.
29. Zbieram nakrętki po napojach, to nic nie kosztuje, a choć trochę możemy komuś pomóc.
30. Zawsze chciałam być wolontariuszem, by pomagać dzieciom lub zwierzętom, ale nigdy nie miałam odwagi, by to zrobić.
31. Zawsze otaczała mnie płeć męska i cierpiałam na brak koleżanek.
32. Zgubiłam w życiu co najmniej 10 telefonów, bądź mi je ukradziono.
33. Mam też pecha do rzeczy czy pieniędzy, które komuś pożyczam, bo zazwyczaj już do mnie nie wracają ;] Dlatego powiedziałam sobie, że nigdy więcej, czasem trzeba być egoistą!
34. Trzy tygodnie przed ślubem chciałam wszystko odwołać, bo mój brat po podjęciu nowej pracy miał nie dostać wolnego, ale jednak wszystko dobrze się skończyło i brat był świadkiem ;-)
35. Nienawidzę wszelkich karuzeli, za windami również nie przepadam.
36. Pochodzę z małego miasteczka, a w Szczecinie mieszkam od 5 lat.
37. Boję się wszelkiego robactwa, nie lubię, gdy coś na mnie siada - i nie ważne czy to jest biedronka czy mucha.
38. W przedszkolu nie jadłam śniadań tam podawanych, tak mi nie smakowały, że nosiłam własne jedzenie, inaczej nic bym nie jadła ;-)
39. Przez kilka lat byłam konsultantką avon, dziś już się w to nie bawię.
40. Gdy Laki był mały, dostał tak bujnego owłosienia, że zaczęliśmy się zastanawiać, cz to czasem nie jakaś mieszanka spaniela, tym bardziej że ludzie, którzy mieli spaniele, mówili, że ich psy nie miały takiej sierści, a wiele osób nas zaczepiało i pytało czy Laki to afgan, trochę nas to zdezorientowało ;-) Wyglądał jak mały niedźwiedź, i jeszcze na dodatek dostał dziwnych wąsów, z których wszyscy mieli ubaw ;-) Na szczęście później wszystko to zrzucił i okazał się typowym spanielem ;-)
41. W moich wszystkich kieszeniach - spodni, kurtek, bluz, czy też w torebkach znajdziecie woreczki na kupeczki - duuuużo woreczków ;-)
42. Lubię chodzić na boso, nawet nie mam w domu kapci... I nie lubię, gdy ktoś u siebie w domu podkłada mi kapcie pod nogi i każe je założyć.
43. Jestem nocnym markiem, mogłabym żyć nocą, a spać za dnia ;-)
44. Nie lubię jeść publicznie, ani u nikogo w domu, dlatego omijam wszelkie obiadki.
45. Marzę, by zostać mamą...
46. ...ale strasznie obawiam się ciąży i porodu.
47. Uwielbiam rozmowy w samochodzie podczas podróży, są takie jakby szczersze, no i często też wspominamy ;-)
48. Z mężem (no wtedy jeszcze z nie mężem) zamieszkaliśmy ze sobą po trzech miesiącach znajomości! :-)
49. Muszę popełnić kilkadziesiąt tych samych błędów, by wreszcie dały mi do myślenia.
50. Uwielbiam blogowanie i póki co nie wyobrażam sobie, bym mogła przestać to robić, dlatego bardzo się cieszę, że zebrałam się na odwagę, by założyć własny blog, tym bardziej że wahałam się co najmniej z rok ;-)
Dziękuję wytrwałym za przeczytanie! ♥
26, 29 i wiele innych mam tak samo :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://monika-agness.blogspot.com/
Miło :-)
UsuńTeż zbieram nakrętki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej!
OdpowiedzUsuńA nie chciałabyś może zostać wolontariuszem w TOZie? Od kilku lat mnie tam ciągnie, ale niestety odwagi brak:(
No właśnie i u mnie tej odwagi brak...
UsuńRozbawiły mnie zdjęcia Twojego psiurka :) naprawdę wyglądał zabawnie hihi :) Również nie lubię żadnych karuzel ani wind :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Aż sama się nie mogę nadziwić, że tak śmiesznie wyglądał ;-)
Usuń26 i 29 - tak, tak! Ja ze swoim lubym zamieszkałam po 5, jak szaleć, to szaleć ;)
OdpowiedzUsuńPsina genialna :)
Dokładnie, nic do stracenia nie miałam, a jak się okazało jesteśmy ze sobą do dziś, czasem warto ryzykować :-)
UsuńZa 41 szacun :) 45 życzę aby się spełniło 48 - po 3 miesiącach znajomości (przyszły)mąż mi się oświadczył ;)piesek cudny :) zakrętki też zbieramy :)
OdpowiedzUsuńO proszę, co za tempo :-)
Usuń30.Nawet nie wiesz ile radości sprawiłabyś takim zwierzątkom :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w podstawówce moja polonistka powiedziała mi, że będę pomagać innym- myślała raczej o pielęgniarstwie albo o zakonie- dziś pomagam zwierzętom i uwierz, że mnie to uskrzydla :)
Wyobrażam sobie! Dając innym radość, dostajemy też ją w zamian :-)
UsuńTeż zbieram nakrętki :)
OdpowiedzUsuńAle miałaś misia psowego, musiało być fajnie się do takiego przytulać! :)
Ja też w każdej możliwej kieszeni mam woreczki kupkowe ;)
Jak wielka pluszowa maskotka :-)
UsuńTeż nie noszę kapci, a Laki miał cudowne wąsy :D
OdpowiedzUsuńWszystkich te wąsy rozbrajały! :-)
UsuńW kilku punktach jesteśmy podobne. Też lubię chodzić na boso, krepuje mnie jedzienie w miejscu publicznym, zamieszkałam z obecnym mężem po trzech miesiącach znajomości, nie lubię wind i miałam więcej kolegów niż koleżanek :)
OdpowiedzUsuńMilo wiedzieć, że tyle nas łączy :-)
UsuńOj szybko zamieszkaliście ze sobą, ale widać, że nie macie czego żałować. Bardzo lubię czytać tego rodzaju posty. Wiele interesujących rzeczy można się dowiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńCzasem warto zaryzykować, bo może wyjść z tego coś trwałego i dobrego :-)
Usuńjaki szczery post :) takie uwielbiam i ile mozna sie dowiedziec :)
OdpowiedzUsuńJa również muszę popełnić ten sam błąd co najmniej kilka razy, by coś do mnie dotarło..
OdpowiedzUsuńNie bój się ciąży i porodu ;) To najpiękniejsza rzecz na świecie ♥ tym bardziej gdy się o niej marzy
Najgorzej to zrobić ten pierwszy krok i świadomie podjąć decyzje ;-)
UsuńNiektóre punkty pasują do mnie :D śliczny piesio :)
OdpowiedzUsuńJa też zbieram nakrętki!♥ ♥ ♥ ♥cudnie:* pozdrawiam z Gdyni, Ola
OdpowiedzUsuńjaki był kochany ten psisko!! :D nie szkoda Wam ze juz zgubił to futerko?
OdpowiedzUsuńhihi słodyczek <3
odwazna jestes, zeby zamieszkac po 3 miesiacach znajomosci!! fiu fiu :)
Ojj, nie szkoda, sierści tyle w domu było, że coś strasznego, a później jak zaczęła mu schodzić nierówno, to naprawdę nie fajnie wyglądał ;-)
Usuńteż zbieram zakrętki w słusznej sprawie, to nic nie kosztuje, a można pomóc:) ja też chodzę boso :D
OdpowiedzUsuńale psiak cudowny ♥
OdpowiedzUsuńja też kocham blogowanie :)
ja wolę słodkie jedzenie jednak ;) ale też jestem nocnym markiem :D
też zbieram nakrętki :) zachęciła mnie do tego mamuśka :)
OdpowiedzUsuńuroczy piesio!
Ja też zbieram nakrętki- nakłoniłam mojego chłopaka i kilku znajomych żeby też to robili :) Przecież to nic nie kosztuje, a bardzo komuś pomoże :) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu. Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńTeż nakłoniłam do tego wielu ludzi, niemal cała moja rodzina zbiera plus jeszcze kilka innych osób :-)
Usuń45..46 :) Chyba większość z nas ma takie obawy przed pierwszą ciążą:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak ;-)
UsuńTrochę punktów mamy ze sobą wspólnych :) Szczególnie te pierwsze.
OdpowiedzUsuńJa tam jestem przyzwyczajona do noszenia kapci w domu, za to co innego w gościach i też nie lubię jak podtykają mi tam kapcie.
Za to zamieszkanie z mężem po 3 miesiącach znajomości to podziwiam. Ja bym chyba miała co do tego spore obawy, ale najważniejsze, że okazało się, że jesteście dla siebie stworzeni ;)
My obaw nie mieliśmy żadnych, gdyby się nie udało no to trudno, ale na szczęście jesteśmy razem do dziś :-)
UsuńMamy dużo wspólnego ; ) też zawsze chciałam być wolontariuszem ale u mnie w miasteczku nie ma nic takiego. Może kiedyś. + też uwielbiam chodzić na boso itd, itd.
OdpowiedzUsuńA co do bycia mamą to życzę Ci tego. Sama bardzo tego chcę (ale za kilkaaa lat). Ciąża i poród to chyba nic przy tym spełnieniu ;)
Mamy wiele wspólnego!:)
OdpowiedzUsuńfajnie sie to czyta! ;]
OdpowiedzUsuńtez musze cos takiego napisac :)
Chętnie przeczytam :-)
UsuńMamy wiele wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńSuper fakty :DD
OdpowiedzUsuńLaki wyglądał prze-śmiesznie ;) A z tym mieszkaniem to odważnie, ale też zależy ;) Nieraz jest tak, że się kogoś zna parę lat, a nic o nim się nie wie, a innym razem wystarczy kilka chwil :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mądrze powiedziane, czasem trzeba zaryzykować, by przekonać się jaki ktoś jest na co dzień :-)
Usuńsuper się czyta, takie fakty :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba byliście sobie z mężem przeznaczeni, skoro tak po 3 miesiącach zamieszkaliście (według mnie to bardzo szybko) i dotrwało to aż do ślubu:)
OdpowiedzUsuńOby właśnie tak było :-)
UsuńRany jaki szczęśliwy, słodki pies :) ze smutkiem muszę przyznać, że rzadko takiego mogę zobaczyć. Fajnie, że eksperymentujesz w kuchni, ja niestety żywię się bardzo prostymi potrawami, takimi jak schaboszczak czy zupa pomidorowa z makaronem :D
OdpowiedzUsuńAle bardzo chciałabym nauczyć się porządnie gotować i potrafić łączyć różne smaki.
A najbardziej chciałabym aby mój przyszły mąż był wspanialym kucharzem i pichcił dla mnie przeróżne pyszności, a ja bym tylko się nimi zajadała i wychwalała go, hahahaha ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Miło to słyszeć :-) Mam nadzieję, że jest szczęśliwy :-) Czasem i ja lubię typowo domowe jedzenie, ale mimo wszystko uwielbiam nowe smaki :-) A taki kucharz przydałby się każdej z nas ;-)
UsuńTo i ja wolę słone jedzenie niż słodkie :D choć lubię zjeść coś słonego i dla równowagi potem deser na słodko :)
OdpowiedzUsuńI ja czasem mam chęć na coś słodkiego, ale dużo rzadziej sięgam po to, niż po słone przekąski :-)
UsuńJaaaki piesio <3 mam rudego spaniela:))
OdpowiedzUsuńOoo proszę! Witaj w klubie :-)
Usuń45 i 46 też o tym myślę czasami :) A poza tym to fajna notka :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem sama ;-)
Usuńno nie mów, że serio te telefony tak gubisz hahahah :P
OdpowiedzUsuńpieska masz słodkiego ;)
Ty też przeczytałaś tą książkę? jak Ci się podobała?
Więcej o książce - notka niżej :-)
Usuńtakiej dziwnej sierści u psa jeszcze nie widziałam. ja mieszkam w domku na wsi.
OdpowiedzUsuńwe mnie też powoli budzi się instynkt macierzyński
Też pierwszy raz widziałam u psa taką sierść ;-)
Usuń10 telefonów?! seriously?! :-D
OdpowiedzUsuńGówniarskie czasy ;-)
Usuńfajny ten Twój piesio:) ale już 10 tel to trochę sporo:)
OdpowiedzUsuńSporo, na szczęście już to się zmieniło ;-)
Usuń45,46 jak chyba większość kobiet ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie tak ;-)
Usuńteż nie lubię jeść publicznie
OdpowiedzUsuńciekawe fakty, po części jakbym czytała o mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :-)
Usuńw 48 punkcie Cię przebiję, bo my zamieszkaliśmy po niecałym miesiącu bycia ze sobą i niecałych dwóch od znajomości. jakieś 5 dni różnicy ;)
OdpowiedzUsuńO proszę! To widzę, że są jeszcze osoby szybsze od nas ;-)
Usuńja też zbieram nakrętki po napojach:)
OdpowiedzUsuńSporo nas zbierających jest, ale to dobrze :-)
UsuńZ tego, co widzę to mamy ze sobą sporo wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńMiło! :-)
Usuń