Dziś czas trochę się obnażyć, czyli napisać kilka faktów o sobie. Zostałam nominowana do tagu przez Rosa Rosaline oraz Kasię (na drugi tag też chętnie odpowiem), dzięki wielkie, dziewczyny! Lubię takie blogowe zabawy, bo są fajną odskocznią :-) Dziś tytułem wstępu krótko, a oto co mi przyszło do głowy:
- Nie przepadam za mięsem, gdyby dziś przyszło mi z niego zrezygnować, to myślę, że nie byłoby to dla mnie trudne. Nie jem mięsa mielonego, schabu, karkówki, udka, skrzydełek, i tym podobnych rzeczy. Nie jem też szynki, od dziecka, kojarzy mi się z surowym mięsem. A tatar to dla mnie coś najgorszego i obrzydliwego. W sumie łatwiej mi wymienić co mięsnego jem, to są tylko trzy rzeczy: piersi z kurczaka (innych części z kurczaka nie jadam), kiełbasa (rzadko jem i tylko jeśli jest porządnie podsmażona, ewentualnie z grilla) i parówki (choć wiem, że to najgorszy syf, ale mi smakują). Ogólnie nie lubię dotykać mięsa i nie potrafię go przygotowywać :-) W rzeczywistości to jestem trochę takim "niejadkiem", bo wielu rzeczy nie lubię, nie tylko tych mięsnych ;-)
- Nie jestem osobą koncertową, nie kręcą mnie wszelkie koncerty, dla mnie to nuda, nie mam swoich "muzycznych" idoli, słucham tego, co akurat wpadnie mi w ucho i zawsze dziwi mnie, jak ktoś za kimś lata, by dostać autograf, bo przecież to tylko "śpiewający" człowiek ;-)
- Boję się robali, zwłaszcza tych latających, wszelkich chrząszczy, chrabąszczy, żuczków, biedronek, owadów "osopodobnych", ciem, motyli, a nawet potrafię się wydrzeć jak leci na mnie wielka mucha. Obrzydzają mnie też dżdżownice i gąsienice. A jak widzę konika polnego (świerszcza?) to wpadam w panikę. Jedynymi robakami, które nie powodują u mnie traumy, choć też ich nie lubię - to pająki, bo wiem, że zdążę uciec zanim się do mnie zbliży ;-)
- Odkąd mam świnki morskie w domu, to jestem zakochana w małych zwierzątkach i chciałabym ich mieć więcej, choć wiem, że otoczenie uważa to za dziwne, bo już samo to, że mam świnki (+ psa) często kończy się gadką typu "Świnki?? A po co ci one?". Taaaak, bo pies czy kot jest taaaaki super, a gryzonie już nie, no nuda totalna.
- Chyba wszyscy w tym tagu nawiązywali do prawka, więc i ja tak zrobię - nie mam prawka i nie ciągnie mnie do niego. Mieszkam w mieście i jak widzę (z fotela pasażera oczywiście), jak niektórzy jeżdżą, to budzi to moje przerażenie. Nie lubię szybkiej jazdy, zawsze się drę, jak ktoś szybko jedzie i mam takie dziwne uczucie w środku, jakby miało mi się robić słabo (w windach też tak mam, nie lubię ich). Być może jest to spowodowane wypadkiem, po którym wylądowałam w szpitalu - z urazem nogi (do dziś mam pamiątkę w postaci wielkiej guli) i połamanymi zębami.
- Lubie pisać. Nigdy różne wypracowania w szkole nie stanowiły dla mnie problemu. Odkąd pamiętam pisałam wszelkie pamiętniki i przelewałam tam swoje emocje i uczucia. Teraz blog jest poniekąd tym, gdzie mogę trochę "popisać", często rozpisuję się tak, że później skracam dany post o połowę, bo wiem, że i tak mało kto to przeczyta (z tym postem pewnie też tak będzie). Lubię pisać, ale czy ktoś ma ochotę to czytać, tego nie wiem.
- Jestem typem samotnika, lubię przebywać tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie, ludzie na dłuższą metę mnie męczą i drażnią. Ten punkt natchnął mnie po oglądnięciu filmiku Szusz (to że lubię oglądać filmiki na YT powinno być punktem 8 ;-)), kiedy to ciągle mówiłam sobie w myślach "też tak mam!". Nigdy tego nie analizowałam, ale wychodzi na to, że jestem introwertykiem, bo pod każdą wyróżnioną cechą się podpisuję, na każde odpowiem "tak".
A do zabawy nominuję:
i każdego, kto ma ochotę opowiedzieć o swoich 7 faktach z życia :-)
Ktoś dotrwał do końca? ;-)
Dotrwałam!
OdpowiedzUsuńNo więc tak: dla mnie świnki są super, choć nigdy nie miałam. Wszystkie domowe zwierzaki są świetne. Ja miałam 4 chomiki, niestety każdy żył niecałe dwa lata :(. Obecnie mam psiaka i królika.
Prawko mam i nie wyobrażam sobie bez niego docierać na uczelnię lub gdziekolwiek :D. Ale to prawda... niektórzy kierowcy są straszni. Ja akurat lubię szybką jazdę więc no... :D
Mięso jem, chociaż patrząc na te wszystkie rzeczy, jak są traktowane zwierzaki przed ubojem to słabo mi się robi :(. Ogólnie z kurczaka też jadam tylko piersi ;).
Też jestem samotnikiem :). Nie przeszkadza mi brak towarzystwa.
Pozdrawiam!
Dzięki, cieszę się, ze dotrwałaś, bo jak znam życie (blogowe), to połowa komentarzy będzie "fajnie się czegoś dowiedzieć" albo "też tak mam w kilku punktach" bez przytoczenia o co chodzi ;-)
UsuńZa każdym razem jak jestem w zoologu to napatrzę się na te zwierzaki, że wszystkie bym chciała ;-) Ostatnio zastanawiałam się nad chomikiem, lubemu spodobał się za to królik z oklapłymi uszkami ;-) A jeszcze moją uwagę przykuł SUSEŁ, no cudny zwierz ;-)
A ja kiedyś w ogóle nie jadłam mięsa i moja mama ciągle wmuszała we mnie ;-)
A szybką jazdę też lubiłam, do czasu... ;-)
1,5,6,7 do mnie pasuje. Na prawku myliłam pedały i kierunki, nie przepadam za mięsem, kocham przebywać sama. :)
OdpowiedzUsuńLewo, prawo - to myli mi się i bez prawka ;-)
UsuńDotrwałam :)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za koncertami i tym tłumem ludzi... Prawa jazdy też nie mam, choć mieszkam w małej miejscowości, ale czuję, że się do tego nie nadaje i też mnie denerwuje jak niektórzy jeżdzą...
Pozdrawiam! :)
Tłumów też nienawidzę, a co do prawka - to chyba nie każdy jest do tego stworzony ;-)
UsuńDzięki za nominację :)
OdpowiedzUsuńZ mięsem kiedyś miałam podobnie, obecnie jestem bardziej tolerancyjna :P
Mam nadzieję, że zrobisz swoją odpowiedź :-)
UsuńJa również dotrwałam i nie było to trudne, bo ciekawie to wszystko napisałaś. 5 i 6 to jakby też o mnie:) Za to bardzo lubię koncerty. Teraz nie chodzę ze względu na brzuch, ale po porodzie znów zamierzam.
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego, może kiedyś się przełamię, kto wie ;-)
Usuńfajnie się czegoś dowiedzieć nowego o Tobie - taki tam żarcik ;-) a tak serio to z tym mięsem mam na odwrót, bo je uwielbiam. Dzień bez mięsa to dzień stracony. Świnek morskich troche sie boje, gdy bylam mała jedna mnie ugryzła, ale za to przepadam za chomikami w szczególności za chomikami dżungarskimi, są takie malutkie i urocze. A u mnie z pisaniem postów jest tak,że zanim usiąde do komputera mam w głowie to co bym chciała napisać, a gdy już odpalę bloggera nagle w głowie pojawia sie pustka i wszystko zaczynam od nowa. Bardzo nie lubię poznawać nowych ludzi, źle się wtedy czuję i mam ochotę uciec. Lubię towarzystwo osób, które dobrze znam. Cenie sobie chwile, które mogę spędzić tylko we własnym towarzystwie ;-)
OdpowiedzUsuńRozśmieszyłaś mnie tym ;-) Nie mam nic do tego zwrotu, o ile ktoś odniesie się do choćby jednego punktu ;-) Moje świnki są niegryzące, czasem skubną, ale raczej bezboleśnie :-) A te chomiczki dżungarskie ostatnio mega mi się podobają, a po tym filmiku jeszcze bardziej https://www.youtube.com/watch?v=fu7D0KKmZGM&list=UUgTpLnSqzJntGjHLfuE2WNA
UsuńA co do pustki w głowie to też to znam bardzo dobrze ;-)
Osz Ty, ale mi robotę dałaś ;) Dotarłam ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zrobisz swoją odpowiedź ;-)
UsuńTeż lubię małe zwierzątka ;) Mięso jem, choć nie jest to priorytet w mojej kuchni (dla męża z kolei konieczność). Prawko mam, potrzebne ze względu na fakt mieszkania w małym miasteczku. Też mam wtręt do robali. I lubię pisać. Mamy wiele wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńMój na szczęście może obejść się bez mięcha, a ma ochotę - to sam sobie je robi ;-)
Usuńpewnie,że dotrwałam i czytało mi się super! :)
OdpowiedzUsuńdzięki temu poznałam Cię bliżej :)
dzięki za nominację, kiedyś już pisałam 7 faktów o sobie, zapraszam tutaj:
http://sissi1910.blogspot.com/2014/09/the-versatile-blogger-award.html
Nie pamiętałam, że robiłaś ;-)
UsuńLewo i prawo też mi się myli od zawsze, dlatego Luby kupił mi bransoletkę :P
OdpowiedzUsuńJa od zawsze chciałam mieć chomika, ale teraz nie miałabym czasu sie nim zająć, a jeśli chodzi o te niemiłe zwierzątka to u mnie właśnie na odwrót - pająków poję sie panicznie, a tego co lata już niekoniecznie, chociaż też nie przepadam :)
Haha, dobre rozwiązanie :-)
UsuńOj, ja tam przeczytałam cały post! Zresztą, zawsze staram się czytać całe posty, bo sama wiem jaką przyjemność to daje autorowi bloga. Tez boję się wszelkich robali, nienawidzę! A pająki są chyba z tego wszystkiego najgorsze...
OdpowiedzUsuńI jak pomyślę o mięsie - że tolerujesz kurczaka, to faktycznie ma to odzwierciedlenie w przepisach, które wrzucasz na bloga ;) Co do prawka - to trzeba poczuć. Ja poczułam chęć w wieku 20 lat i szczerze mówiąc to od samego początku jazda sprawia mi przyjemność. Owszem obawiałam się niektórych rzeczy i nadal nie wszędzie przejadę choć powoli jednak się "rozjeżdżam". Przeraża mnie częsty problem z parkingiem, bo sama również mieszkam w dużym mieście (i to w stolicy, więc możesz sobie pewnie wyobrazić jaka jest tu czasem jazda). Ale stwierdzam, że to wszystko nie jest takie złe jak się wydaje ;)
Też zawsze czytam posty, dlatego nie rozumiem ludzi, którzy tego nie robią ;-) A pająki są dla mnie najmniej straszne ;-) Zaparkowanie auta, to faktycznie często kosmos, jak widzę ile mój się musi najeździć i manewrować! :-)
UsuńWidzę, że mamy trochę wspólnego :) Co niektórzy dziwią się, że boję się robali, latających owadów, że brzydzę się pająkami, że po mięso sięgam bardzo rzadko i jeśli chodzi o ten temat, to jestem wybredna, i że jestem trochę takim typem samotnika ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem w tym wszystkim osamotniona :)
Witaj w klubie :-)
UsuńA pewnie ze dotrwałam. Muchy i te latajace muszyska tez ich nie lubie ale nie krzycze :) co do prawka tez kiedyś tak myślałam, ale od kiedy je mam to wiem ze ułatwiło mi to zycie :) to jak jeżdżą niektórzy to zgadzam sie z Tobą w 100% ;). Ogólnie myśle ze jestes bardzo miła osoba ;)
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć, dzięki :-)
Usuńpunkt 4 i 7 pasuje i do mnie ;)
OdpowiedzUsuńale dziwna sprawa - wszystkich robali się boisz a pająków akurat nie :D pająków - paskud, których boi się większość społeczeństwa :D
Też się boję, ale mniej niż tych wszystkich latających robali ;-)
UsuńJa dotrwałam i wcale nie dłużyło mi się! A ja mam prawo jazdy, zdobyte z resztą z wielkim trudem parę lat temu, a teraz boję się jeździć. Przerażają mnie inne samochody, tramwaje, autobusy i skutery obok :P I myślałam nawet czy nie kupić świnki małej, tylko trochę się boję co na to powie mój kot? Jakby tak się dostał do klatki..
OdpowiedzUsuńKot byłby pewnie ucieszony, świnka już mniej ;-)
UsuńA ja mimo że mam już rok świnki, to mój pies średnio je akceptuje...
świetne odpowiedzi ;) ja bym mogła się podpisać pod większością tych odpowiedzi :D
OdpowiedzUsuńPierwsze trzy punkty to wypisz, wymaluj ja :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że odpowiedziałaś na te pytania, Aniu :) Z punktem 2,3,5 i 7 to ja się zgadzam w zupełności (choć koniki polne nie budzą we mnie takiej odrazy jak pająki). Kiedyś byłam wegetarianką przez kilka lat, ale wróciłam do mięsa, bo je lubię i stopniowo uczę się z nim obchodzić, to nie jest takie straszne :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię tylko te trzy rzeczy wymienione powyżej, reszta mięsa mi nie smakuje, więc jakoś nawet nie czuje potrzeby nauczenia się ich przygotowywać, bo i tak tego nie spróbuję ;-)
Usuńjuhu jestem nominowana, ale kiedyś robiłam tag "100 o mnie" i nie wiem czy jest jeszcze coś czego nie napisałam ;p
OdpowiedzUsuńDo prawka mam podobne uczucia. A uczucie z windy mam również wtedy gdy jadę szybko z góry samochodem, albo po dziurach.
Gryzonie lubie (bardziej od mojego głupiego kota), miałam kiedyś królika.
Zawsze czytam Twoje posty do końca, lubię. I również lubię pisać. Jestem humanistką z krwi i kości (niestety -,-)
A ja robiłam "50 faktów", ale jeszcze coś udało mi się wyszukać ;-) Nie wiedziałam, że miałaś królika (albo zapomniałam), ostatnio napatrzyłam się w zoologu na takiego z oklapniętymi uszkami, że najchętniej wzięłabym go ze sobą ;-) A gdybym dziś była bez zwierząt i do wyboru miałabym świnki albo psa, to jednak świnki by wygrały, bądź jakieś inne gryzonie ;-)
Usuń7 punkt- ja tak samo! :)
OdpowiedzUsuńJako nowy w tym towarzystwie nie będę się wyrywał do porównań, no bo co z tego jak mnie robale nawet te latające nie przyprawiają o zawrót głowy, a prawko traktuję jako coś dla mnie obowiązkowego, bez tego trudno by mi było funkcjonować z uwagi na odległości, to najbardziej niewiarygodnym jest uznanie tatara i chodzi mi o potrawę nie o faceta narodowości tatarskiej, jako niejadalnego !! Z tym się nie zgadzam i nawet jak trza b ezie to protestował bedę oooo:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie :)
I ja witam, rodzynka ;-) Protestować zawsze można, ale nikt mi nie wmówi, że surowe mięcho jest smaczne ;-) A do prawka może kiedyś i ja się przekonam, któż to wie ;-)
UsuńCo do prawka to nic na siłę :) A co do protestów, to uważaj bo się zabarykaduję w Twojej kuchni i dopiero się narobi :)
UsuńAż się uśmiałam :-)
UsuńDziękuję :* Postaram się za niedługo odpowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJa akurat mięsa nie jadam w ogóle. I co niektórych dziwi, nie brakuje mi go absolutnie. Przestałam z powodów ideologicznych i czuję się z tym super. Parówki polecam sojowe, pycha! :) Także hot - dogi jadam dalej, ale właśnie na sojowych :)
A i również bardzo lubię swoje własne towarzystwo :)))
Cieszę się bardzo :-) a parówki sojowe chętnie spróbuję, aż jestem ciekawa ich smaku :-)
UsuńOczywiście , że przeczytałam do końca. Wcale ten post nie był taki długi. Ja również nie przepadam za mięsem jest to jest nie ma go to trudno. Zdecydowanie nie wyobrażam sobie dnia bez bułeczek wszelkiego rodzaju. A prawko mam ale faktycznie jak ludzie jeżdżą to wcale się nie dziwię, że jest tak dużo wypadków. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości post nie jest taki długi, bo pisany wielką czcionką, więc to tylko złudzenie, ale niektórych odrzuca czytanie (pewnie czegokolwiek).... Pozdrawiam i ja :-)
Usuńteż nie mam prawka, żałuję, że wcześniej nie robiłam :P
OdpowiedzUsuńA czego tu żałować, prawko można przecież zrobić w każdym wieku :-))
Usuńintrowertyczką nie jestem, ale tak jak Ty lubię przebywać sama ze sobą, bo czasami ludzie mnie też drażnią i męczą.
OdpowiedzUsuńteż nie rozumiem tej całej idei koncertów, jeżdżenia po całej Polsce byle tylko z daleka zobaczyć "gwiazdę" i zdobyć jej autograf.
i tak jak Ty lubię pisać, a blog jest właśnie takim miejscem, gdzie mogę się 'wyżyć":)
Dlatego lubię blogi :-)
Usuńfajnie isę czytało :D na pewno sie przyłączę do nominacji kochana:) co do robali ja np. jak byłam mała bawiłam się z pajączkami:D
OdpowiedzUsuńJa chyba wszystkimi robakami się bawiłam, takie uroki dzieciństwa, kiedy to np. robiło się z zupę z dżdżownic ;-)
Usuńteż kocham świnki morskie :). Te zwierzaczki naprawdę mają coś w sobie. Bardzo się do nich przywiązuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś w sobie mają, to chyba najbardziej urocze zwierzaczki :-)
Usuńja jeszcze nie mogę mieć prawka, ale myślę, że zrobię ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, gorąco zapraszam ! ♥
Więc życzę powodzenia na przyszłość :-)
UsuńTeż jestem typem samotnika. Wolę posiedzieć sama w ciszy z książką, albo pooglądać jakiś film. A z mężem się nie da. On woli strzelanki i nudzą go moje filmy, a mnie jego. A kompromisów brak:/
OdpowiedzUsuńMy lubimy razem oglądać komedie i filmy o II wojnie, więc kompromis znaleźliśmy ;-)
Usuńoj, ja bez prawka nie mogłabym życ.... za dużo muszę jeździć;.. na dodatek mam też B +E na przyczepę, żeby wozić konia na zawody ;p
OdpowiedzUsuńW takim przypadku się nie dziwię ;-)
UsuńJa jem dokładnie te same mięsne rzeczy, kiedyś próbowałam przejść na wegetarianizm, ale podeszłam do tematu zbyt dobrze i skończyło się anemią.. a co do prawka, to zrobiłam rok temu, ale jeżdżenie po Krakowie to i tak nadal czarna magia, czasem wydaje mi się że tu nie chodzi o to jakie są znaki czy przepisy, ale kto ma głośniejszy klakson :)
OdpowiedzUsuńO tak, trafiłaś w sedno z tym klaksonem ;-)
Usuńoj, z robalami mam identycznie :( natomiast mięsiarzem jestem ogromnym, tyle że właśnie kiełbasa i parówki w ogóle mi nie smakują. :) ale z tym mięsem to zapotrzebowanie chyba w dużej mierze zależy od grupy krwi.
OdpowiedzUsuńOo nawet nie wiedziałam, nie słyszałam nigdy o tym, ale zaciekawiłaś mnie, aż muszę się w to zagłębić :-)
UsuńMam podobnie jak to opisałaś w 7 punkcie :D
OdpowiedzUsuńhttp://bgrenda.blogspot.com
Więc witam w grupie :-)
UsuńDziękuję za nominację, z pewnością opowiem o sobie;)
OdpowiedzUsuńCzytając 7 punkt (i oglądając również Szusz) mam wrażenie, że czuje tak samo...
Cieszę się i czekam :-)
UsuńJa mam prawo jazdy, ale nie jeżdżę,,,więc wychodzi na to samo :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak moja mama ;-)
UsuńDotrwalam:) ciekawe rzeczy nam o sobie powiedzialas:) ja gdybym mogla to chciałabym miec chociaż świnki:p pozdr
OdpowiedzUsuńWięc mam nadzieję, że kiedyś przygarniesz jakieś świniaczki :-)
UsuńNie spodziewałam się, że nie lubisz mięsa !!!
OdpowiedzUsuńdo głowy by mi tonie przyszło, i że niejadek ?po tych wszystkich kulinarnych przepisach? nie wiem czego nie lubisz....
Mnie osobiście do prawka ciągnie, alle co z tego jak jestem ograniczona pieniężnie ?
Koncerty koncertami, ale z imprez wyrosłam ... bo lubiłam, masowe imprezy electro-house itd.
Masz talent do pisania, a ja nie... moje życie to telenowela... można by stworzyć z tego książke.
gdybym potrafiła ...
Kiedys byłam rozrywkowa, a teraz jestem typem samotnika...Aniu :) jesteś bardzo wartościową osóbką ! :*
kiss
Miło to słyszeć, dzięki :-)
UsuńCzego nie lubię jeść? Wielu rzeczy! Przytoczę taką scenkę: idę do kogoś na obiad, a tam schabowy (którego nie lubię), buraczki (nie lubię) i ziemniaki obficie polane sosem (nie lubię), na deser ciasto z rodzynkami (nie lubię) i sałatka z cebulą (nie lubię)... Więc to chyba obrazuje, że ani nie lubię u kogoś jeść, ani pewnie ja nie jestem mile widzianym gościem ;-) Jest tego o wiele, wiele więcej... A przepisy komponuję na bazie tego co lubię :-)
A co do imprez, też z nich wyrosłam, a imprezowałam tak dużo, aż wstyd w ogóle się przyznawać...
Bardzo fajne informacje :)
OdpowiedzUsuńja też nie jestem osobą koncertową, wcale mnie w tym kierunku nie ciągnie :) Robali też nie cierpię, absolutnie żadnych :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja nie lubię koncertów, ale widzę, że jest nas więcej ;-)
Usuńa ja wręcz przeciwnie - uwielbiam mięso, choę tataru też nie jadam :) I panicznie boję się pająków ;(
OdpowiedzUsuńprawko mam, ale nie jeżdżę ;/
fajny post ;)
Ło ale sie rozpisałaś :D
OdpowiedzUsuńAż nie chcę się czytać... ;-)
UsuńJa nie lubię tzn w jakiś sposób mnie obrzydzają- na zasadzie, że nie pozwolę, żeby mi usiadł na ręku- motyli, reszta robaków mnie nie przeraża, nawet ćma może być:D
OdpowiedzUsuńJa wolę jak nic na mnie nie siada ;-)
UsuńDotrwałam :D Też jestem typem samotnika i "niejadkiem" ha ha :D A ja z kolei właśnie kończę robić prawko,niedługo mam egzamin ;D
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę powodzenia! :-)
UsuńPewnie, że dotrwałam i to z ogromną przyjemnością. Nie miałam pojęcia, że taka strachliwa jestem w stosunku do niektórych owadów. To w czasie grilla najchętniej chyba siedziałabyś w kombinezonie :) Dziękuję za nominacje, na pewno wezmę udział i mam nadzieję, że sprostam temu zadaniu, chociaż do niektórych moich faktów z życia aż wstyd się przyznać, ale cóż trzeba przełamywać swoje lęki...
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie jest tak źle, najbardziej nie znoszę, jak mi to robactwo do domu wlatuje ;-) A takich faktów, do których wstyd się przyznać - nie publikuję, swoje brudy wolę zachować dla siebie :-)
UsuńDziękuję za nominację jednak zazwyczaj nie biorę udziały w Tagach, wybacz :*
OdpowiedzUsuńNie ma problemu :-))
UsuńTyp samotnika. Też tak mam, ale nie na długo. Często potrzebuję wsparcia lub rozmowy z drugim człowiekiem. Rozpisywanie się ? Hahahah też czasem piszę jak najęta po 19236462010 zdań po czym usuwam wszystko i piszę jeszcze raz, skracając całą wypowiedź. ;) Szybka jazda ? Muszę na prawdę ufać kierowcy, żeby mu na to pozwolić. Jeżeli jadę z osobą, której ni znam zbytnio to staram się nie krzycząc powiedzieć "Proszę zwolnij" ;)
OdpowiedzUsuń