Dlatego denerwuje mnie zabieranie każdego terenu zielonego, tylko po to by postawić kolejną galerię handlową czy blok mieszkalny. Jak grzyby po deszczu powstają kolejne budynki, biedronki, lidle itp, i niczym przecenione rzeczy - znika zieleń w mieście. Pamiętam, jak Laki był mały, przechodziliśmy na drugą stronę ulicy i tam spacerowaliśmy po małym zachwaszczonym terenie, dziś oczywiście stoi tu sklep. Przez cały 2012 rok mieszkaliśmy na obrzeżach miasta, obok była łąka, aż miło było wyjść z domu. Później pojawił się plan, że jak w przyszłości kupimy mieszkanie, to właśnie tu, ale okazało się, że na terenach łąk, mają w przyszłości budować obwodnicę. Niedawno w centrum odkryliśmy ciekawe miejsce do spacerowania, dawne boisko, dziś zarośnięte, wokół pełno drzewek, tych większych i tych owocowych, sporo krzewów i dużo zieleniny. Zawsze można spotkać tam biegaczy, ludzi z psami, gdzie chociaż na chwile mogą puścić swoich pupili ze smyczy, matki z dziećmi, osoby spacerujące czy na kocach, czasem grillujących ludzi. Miejsce, gdzie można wytchnąć od tętniącego miasta. I jakże się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, że teraz to jedno wielkie miejsce budowy. Nie wiem, co powstanie, mogę się jedynie domyślać. Wiem jedno, że wycięte czy wyrwane drzewa, połamane krzewy, wykopy, błoto - to zdecydowanie nie to, co chciałam ujrzeć. Smutno trochę tak.
A Wy gdzie mieszkacie lub gdzie chcielibyście mieszkać?
Wolicie spokojniejsze miejsca czy lubicie szybkie tempo?
Aż smuto patrzeć na te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA gdzie ja chciałabym żyć? W Bieszczadach :)
Mnie bardziej ciągnie do morza ;-)
UsuńJa mam piękną okolicę, pełną lasów i jezior ;) Lubuskie się kłania nisko ;p
OdpowiedzUsuńOo! Obok mnie :-)
Usuńja mieszkam w mieście, a chciałabym na przedmieściach.
OdpowiedzUsuńWeź nic nie mów. W moim rodzinnym mieście jest 12 biedronek! Przerobili zabytkowe kino i stary browar na market!!!
Dokładnie, gdzie się nie obejrzysz to sklepy, sklepy, sklepy....
UsuńDo tej pory mogłam mówić, że w moim mieście zieleń się szanuje. Teraz niestety jest realizowanych kilka inwestycji, które niewielki procent (ale zawsze) jej zrujnują.
OdpowiedzUsuńMi odpowiada mieszkanie w mieście, nie ciągnie mnie bardzo na zewnątrz, nie chcę mieć także domu (a przynajmniej nie prędko) ;) Jednak doceniam te wszystkie zielone miejsca, płuca miasta!
Mnie zawsze ciągnęło do miasta, ale dziś wiem, że to nie dla mnie...
UsuńGeneralnie lubię życie w mieście :) Ale też jestem przeciwna "upychaniu" galerii i budynków wszelakich, w każdym możliwym, wolnym i zielonym miejscu :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach!
Usuńnie podoba mi się to ;c
OdpowiedzUsuńtez marze o domku z ogrodem gdzies na obrzezach miasta :)
OdpowiedzUsuńWięc oby nasze marzenia się spełniły :-)
UsuńW lubuskim zieleni nie brakuje :-) ale na te zdjęcia, które pokazałaś aż żal patrzeć :-( nie lubię niszczenia przyrody :-( człowiek kiedyś pożałuje tego co robi...
OdpowiedzUsuńNo więc witam kolejną osobę mieszkającą niedaleko mnie :-)
Usuńciekawe ujecia
OdpowiedzUsuńNiestety, teraz trudno jest znaleźć nienaruszony kawałek zieleni.. Dobrze to ujęłaś, przyroda ginie w oczach. :(
OdpowiedzUsuńSmutne to, ale jakże prawdziwe...
Usuńi znowu wszystko zasypia na zimę...
OdpowiedzUsuńNie oto w tym wpisie chodziło ;-)
Usuńbardzo ładne zdjęcia, mimo że smutna przyroda. ja mieszkam w wielkim mieście o nazwie Warszawa i jak na razie dobrze mi z tym, zwłaszcza, że miejsce w którym mieszkam jest znane ze swojej pięknej zielenii :)
OdpowiedzUsuńsprostowanie - nie to, że Warszawa jest zielona, częśc Warszawy, w której mieszkam jest zielona, choć teraz na w sumie brązowo-czerwono-żółta, ale też ładna :)
UsuńZawsze są jakieś pozytywne wyjątki ;-)
Usuńchcialabym w przyszłosci zakopać się daleko od zgiełku :) lubię odpoczywać na Kaszubach.
OdpowiedzUsuńNa Kaszubach nigdy nie byłam, ale mam nadzieję, że w przyszłości i ja ucieknę z miasta ;-)
Usuńsuper post... tez uwielbiam przyrodę, nic tak nie uspokoja jak ona .... zastanawiałam sie nie raz gdzie chciałąbym mieszkać:) i dalej nie wiem bo mieszkanie w mieście jak i poza nim , bliżej przyrody ma swoje plusy ;)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje plusy i minusy, jednak ja zdecydowanie wolałabym mieszkać z dala od miasta...
Usuńmarzenie sa po to by je spelniac, wiec zycze Ci tego domku z ogrodem :) ja znowu lapie energie w wielkich miastach i zyje w miescie swoich marzen!
OdpowiedzUsuńbuziaki z NYC
Dziękuję i pozdrawiam również :-)
UsuńBiedne drzewka, biedne jabłuszka :(
OdpowiedzUsuńWiesz co? ja mieszkałam w Warszawie w dzielnicy między miastem a polami, a teraz? wszedzie się budują bloki, wiem co mówisz, wszystko i wszędzie budują. wiesz jak moje miejsce zamieszkania się zmieniło ? nie pytaj. zupełnie inne miejsce. Naprawdę !
Od roku mieszkam za Warszawą 25km, Miejsce jest jak JEDNO WIELKIE OSIEDLE nie ma tramwaji rzecz jasna, czasem cihnie krowim łajnem ;p do Warszawy mam jedyny transport to pociąg ktory mam 20min drogi, i ewentualnie BUSY i PKSY, jestem ograniczona, niby przywykłam, ale tesknie za znajomymi, ctesknie za spontanicznym wyjsciem na miasto wszsytko blisko wszystko łatwo ..
niby fajnie, ale bardzo tęsknie. takie miejsca nie są mimo wszystko dla mnie, nie ma co .
I to jest przykład na to, że każdy lubi co innego, każdy żyje inaczej, woli inne tempo... Wychowałam się w małym miasteczku i coraz bardziej znów mnie do niego ciągnie...
UsuńTo co się teraz wyrabia jest naprawdę przykre... Ja mieszkam w niewielkiej miejscowości, ale przy głównej ulicy więc cicho nie jest ale mam za to duże zielone podwórko:) Lubię miasta, ale chyba nie chciałabym tam mieszkac całe życie.
OdpowiedzUsuńDziś wiem, że i ja nie chciałabym tu mieszkać całe życie, ale może dlatego że tak jak i ty pochodzę z małej miejscowości, i mimo że i tam nie zawsze jest najciszej, to na pewno jest ciszej i spokojniej niż w mieście...
UsuńU mnie niestety jest to samo. W miejscu gdzie kiedyś zjeżdżałam na sankach, gdzie chodziłam na spacer z psem stoi teraz duży blok mieszkalny.. Ja mam to szczęście, że całe życie mieszkałam w domku z ogrodem ( w mieście), a teraz sama szukam mieszkania w bloku.
OdpowiedzUsuńJa całe życie mieszkam w bloku, dlatego marzę o domku :-)
UsuńJako dziecko mieszkałam w samym centrum miasta, jako dorosła wyniosłam się trochę dalej, a prawie 7 lat temu jeszcze dalej ;) Śmieję się, że o ile tendencja się utrzyma to niedługo wyprowadzę się z miasta w ogóle. Moim marzeniem jest mieszkać na wsi ale póki co ani finansowo ani logistycznie to niemożliwe :( Może na emeryturze ;)
OdpowiedzUsuńPS. ładna fryzurka :) miesiąc temu też obcięłam i teraz kusi mnie, żeby skrócić jeszcze bardziej ;)
Dziękuję :-) I my finansowo na domek nie możemy sobie pozwolić, łatwiej jest kupić (oczywiście przy pomocy kredytu) niewielkie mieszkanie niż dom z ogrodem i jeszcze go utrzymać, ale mam nadzieję, że chociaż na kilkadziesiąt lat tego doczekam ;-)
Usuńprzykre...:*
OdpowiedzUsuń♥ ♥ ♥
pozdrawiam:*
OLA
smutne...
OdpowiedzUsuńsmutne to jest, ludzie powinni mieć tego świadomość! brawo, ze napisalas!
OdpowiedzUsuńMiło że doceniasz :-)
Usuńzaprasza do mnie na konkurs - do wygrania szablon bloga -
OdpowiedzUsuńwww.pannaniezdecydowanaa.blogspot.com
Przez długie lata mieszkałam w mieście. Teraz wychodzę na taras i wdycham powietrze z sadu przesiąknięte trawą i starymi jabłoniami. Nie wyobrażam sobie już życia w wielkim mieście.
OdpowiedzUsuńTeż tak chcę jak Ty! ;-)
UsuńPrzykre...
OdpowiedzUsuńJa teraz mieszkam w mieście ze względu na studia i myślę, że w tym okresie miasto bardziej sprzyja. Ale uwielbiam na weekendy wracać do domu gdzie jest spokojniej, przyjemniej ;)
Zrozumiałe ;-)
UsuńTrzymam kciuki za Twoje marzenie. Wierzę, że kiedyś uda Ci się zamieszkać w takim wyśnionym miejscu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że właśnie tak będzie :-)
Usuńsmutne, ale prawrziwe ..
OdpowiedzUsuńAle ponuro :(
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w Katowicach ale na obrzeżach, w domu z ogrodem. Zaczęłam to doceniać dopiero jak znajomi z bloku nie mogli się napatrzeć na mój ogródek :) Zrozumiałam jak to jest mieć dla siebie tylko czterdzieści metrów kwadratowych w blokowisku pełnym innych ludzi. Muszę przyznać, że widok ogrodu wiosną i latem działa na mnie kojąco. Nie chciałabym się zamienić. Jednocześnie w ciągu powiedzmy pół godziny samochodem do centrum dojade :) Myślę, że to jest najlepsza opcja do mieszkania :)
Zazdroszczę każdemu, kto ma własny domek, więc warto doceniać, że ma się własny kawałek ziemi :-)
UsuńMieszkam na wsi niedaleko lotniska Modlin. Mam tu spokój, ciszę, ogród, a w nim kwiaty, owoce, warzywa, drzewa. Jednak zwykle denerwuje mnie, że oprócz spacerów i jeziora w lato nie ma zbytnio co tu robić. Przyzwyczaiłam się do tempa Warszawy, gdzie chodziłam do LO i na studia.
OdpowiedzUsuńMogę się zamienić ;-)
UsuńHej, kiedys pytalam Cie co zrobic w office word, zeby wstawic zdjecie przy tekscie, nie przesuwajac przy tym tekstu (pytanie dotyczace wlasnorecznie robionej ksiazki kucharskiej). Niestety ta informacja wyleciala mi z glowy, w komentarzach nie moge znalezc i pytam jeszcze raz, moglabys napisac ponownie? :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że mogę :-) Jak dodasz zdjęcie, to kliknij na nim lewym przyciskiem myszki i wybierz "zawijaj tekst --> przylegle" no i przesuń zdjęcie w dowolne miejsce. Mam nadzieję, że to właśnie o to chodziło ;-)
UsuńJa mieszkam w Krakowie, ale na obrzeżach (jednak jeszcze w granicach miasta). Jest przyjemnie, ale już nie daleko postawili Lidla, Biedronkę......wrrrr a jeździliśmy rowerami obok tych miejsc i było miło i przyjemnie...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, spacerowanie czy jeżdżenie po drogach w otoczeniu budynków to raczej nic przyjemnego...
UsuńLubię miasta, ale oczywiście wolałabym mieszkać gdzieś na obrzeżu lub pod miastem :) też jak Ty marzę o domku :) Malutkim ale własnym :)
OdpowiedzUsuńNie lubię jak ludzie zniszczą przyrodę, bo chcą ją zamienić na jakiś beton....
http://vogueswing.blogspot.com
No właśnie, budynki wcisną w każde możliwe miejsce...
UsuńZ jednej strony się cieszę, że mieszkam w dziurze zabitej dechami, ale marzy mi się wyprowadzka do Gdańska. Miałabym darmową inhalację, codziennie spacerując brzgiem Bałtyku.
OdpowiedzUsuńNad morzem też chciałabym mieszkać :-)
Usuńrównież lubię takie dzikie i naturalne tereny, więc to smutne, że jest ich coraz mniej :(
OdpowiedzUsuńNiestety, z każdym rokiem ubywa takich miejsc...
UsuńJa mieszkam na wsi i tu jest mi.najlepiej :)masz rację z tą przyrodą ;)
OdpowiedzUsuńkocham-to-5.blogspot.com
No właśnie wsie mają swój urok, chętnie bym się wyprowadziła gdzieś na wieś, obrzeża miasta, czy do niewielkiego miasteczka, z którego pochodzę...
UsuńMi się marzy mieszkać gdzieś daleko za miastem, centrum i chaos to też nie dla mnie....
OdpowiedzUsuńMiło że masz te same poglądy co i ja :-)
Usuńoh noo!! what we people in the world are doing is terrible! we are ruining the nature around us! Ja mieszkam w New York City! I nie chcialabym mieszkac nigdzie indziej (moze w Paryzu) :) Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńxoxo
www.fashfab.blogspot.com
A ja nie wyobrażam sobie mieszkania w tak wielkich miastach, to nie dla mnie....
Usuń"Dlatego denerwuje mnie zabieranie każdego terenu zielonego, tylko po to by postawić kolejną galerię handlową czy blok mieszkalny". Podpisuję się pod tym obiema łapkami.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że uważasz tak samo jak ja :-)
UsuńJa mieszkam w dużym mieście - w Gdyni i mimo, że uwielbiam to miasto, zdecydowanie (tak jak i Ciebie), ciągnie mnie na obrzeża. Spokój, cisza, szum drzew, zapach zieleni, a nie warkoty silników i smród spalin. Ale kto wie? Marzenia się spełniają i mam nadzieję, że z naszymi tak właśnie będzie :)!
OdpowiedzUsuńWięc oby się spełniło :-)
UsuńSmutne zdjęcia, ja bym wszystko oddała aby mieszkać nad morzem!
OdpowiedzUsuńW maleńkim domku nad morzem, o tym marzę! :-)
UsuńSmutne zdjecia. Mieszkam wprawdzie w domku, blizniaku w bardzo malej miejscowosci, z lasem w poblizu, ale i tak planujemy z mezem za 2, 3 lata kupic domek gdzies calkiem pod lasem i na uboczu. Takie to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że coraz więcej osób chce uciec gdzieś na wieś albo na ubocze :-)
UsuńPiękne zdjęcia...Taka smutna prawda...Jestem szczęśliwa, że udało mi się wyemigrować do Norwegii. Tu zieleni i świeżego powietrza pod dostatkiem...do tego jakość jedzenia również zadowala...ja osobiście polecam Norwegię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i również pozdrawiam :-)
UsuńMogę mieszkać w mieście, pod warunkiem, że mam możliwość częstych wyjazdów poza nie. Takie place budowy nie napawają mnie optymizmem, bo też brakuje mi w miastach zieleni. Mimo to wiem, że bez takich lokalnych inwestycji, które degradują jednak tereny, daleko miasto by nie zaszło. Nie potrzebuję centrów handlowych do szczęścia, ale gdzieś zakupy robić trzeba, tak samo jak ludzie muszą gdzieś mieszkać i pracować. Jesteśmy zmorą dla przyrody.
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się kiedyś mieć swój domek, ogródek, albo chociaż mieszkanie w spokojnej dzielnicy z kawałkiem trawnika.
Niestety taka prawda, no więc życzę i Tobie (i sobie) tego domku z ogrodem :-)
UsuńJa także cenię bardziej spokojniejsze przestrzenie;)
OdpowiedzUsuńSpokojne miało być;)
UsuńJa mam widok na parking... Wcześniej było tam podwórko, gdzie bawiłam się jako dziecko, teraz tylko samochody w różnych konfiguracjach, hałas, śmieci... Świat się zmienia, nie zawsze na lepsze, niestety...
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie najgorsze, każda zieleń jest odbierana...
Usuń