29 wrz 2013

Pieczone ziemniaczki.

Wielokrotnie próbowałam zrobić pieczone ziemniaki bez ich podgotowywania, ale nigdy mi nie wyszły, nie wiem w czym tkwi mój błąd. Dlatego zanim je wsadzę do piekarnika, najpierw obowiązkowo muszę je ugotować. Macie może jakieś rady?


Potrzebujemy:
- ziemniaki
- słodka papryka
- oregano
- zioła prowansalskie
- przyprawa do ziemniaków

 
Ziemniaki gotujemy na półtwardo, choć czasami zdarza mi się je ugotować całkowicie do miękkości. Gdy trochę ostygną, kroimy je na ćwiartki bądź ósemki. Wkładamy z powrotem do garnka, wlewamy trochę oliwy lub oleju i potrząsamy garnkiem, tak by olej całkowicie pokrył każdą cząstkę ziemniaka. Foremkę (używam takiej zwykłej do ciasta) smarujemy oliwą (olejem) i wykładamy wszystkie ziemniaki. Oprószamy przyprawami i ziołami. I pieczemy, aż nabiorą złotego koloru.


Ziemniaczki z sałatką i z pyszną rybą - obiad idealny :-)


SMACZNEGO! :-)

27 wrz 2013

Tusz Scandaleyes Lycra Flex.

Przez ostatnie dwa miesiące na moich rzęsach gościł tusz Scandaleyes Lycra Flex, to mój pierwszy tusz marki Rimmel. Lubię, gdy rzęsy są mocno podkreślone i wpadają w głęboką czerń - i tym tuszem możemy właśnie to uzyskać, ale niestety jego działanie nie do końca mnie zachwyciło.


Powiedziałabym, że na początku tusz był zbyt "rzadki" i niestety bardzo sklejał rzęsy. Na szczęście gdy trochę podsechł, sprawował się dobrze i ładnie je rozdzielał. Nie kruszył się i nie osypywał (dopiero teraz zaczęłam zauważać lekkie osypywanie, ale wybaczam bo tusz już jest naprawdę na wykończeniu). Wydłuża i pogrubia rzęsy, odrobinę je podkręca. Posiada wielką szczotę, co bardzo mi odpowiada, choć czasami ciężko nią pomalować dolne rzęsy, ale to normalne przy sporych szczotkach. Mimo że nie ma wielkich wad, jakoś nie do końca się polubiliśmy, dlatego raczej więcej go nie zakupię, ale za to postaram się wypróbować inny tusz z tej firmy, może akurat coś bardziej mi się spodoba ;-)


A tak tusz prezentuje się na moich rzęsach :-)


Używałyście go?
Polecacie może inne tusze z Rimmela?

25 wrz 2013

Inspiracje - sypialnia.

Uwielbiam oglądać zdjęcia pięknych wnętrz, mogę dosłownie przeglądać je godzinami i marzyć, że kiedyś równie cudowne pomieszczenia uda mi się stworzyć w swoim mieszkaniu. Uważam, że urządzenie domu, dobranie wszystkich mebli, dodatków i kolorów - tak, by wnętrza nie wyglądały jak w co drugim domu - to wielka sztuka. Dlatego marzę i planuję, co gdzie będzie stało, jak wszystko będzie wyglądało... Domyślam się, że wiele z Was też tak ma ;) Prezentowałam już piękne kuchnie i salony, dzisiaj przyszedł czas na sypialnie :-)

Źródło: zszywka i stylowi.

Miłego oglądania! :-)

24 wrz 2013

Diy - Ombre na paznokciach.

Ostatnio natknęłam się na nieco inne ombre na paznokciach, niż to tradycyjne z wykorzystaniem gąbeczki. Postanowiłam wypróbować, bo sposób na stworzenie tego ombre jest bardzo łatwy i szybki, a ja nie należę do osób, które zbyt długo lubią bawić się w zdobienie paznokci. Muszę przyznać, że pomysł mieszania ze sobą lakierów bardzo mi się podoba, bo dzięki temu możemy uzyskać fajne nowe kolory bez wydawania pieniędzy na nowe lakiery :-)


Do stworzenia ombre potrzebujemy dwóch lakierów.


Na kartkę (najpierw zabezpieczoną taśmą klejącą), złotko, sreberko czy coś plastikowego - wylewamy trochę lakieru, cały czas zmniejszając bądź zwiększając jego ilość, w zależności od tego jaki efekt chcemy uzyskać.


Następnie mieszamy ze sobą oba kolory.


I każdym powstałym kolorem malujemy inny paznokieć.


U mnie efekt końcowy wyszedł bardzo delikatny, dlatego następnym razem postaram się bardziej zróżnicować ze sobą kolory, by przejście pomiędzy odcieniami było bardziej zauważalne. Choć i to subtelne ombre również bardzo mi się podoba :-)


 Malujecie w ten sposób paznokcie? :-)
Próbowałyście stworzyć to ombre?

22 wrz 2013

Miłość a rasowe uprzedzenia.

"Nasze szczęśliwe dni" to książka napisana przez Julie Kibler, powieść łączy w sobie teraźniejszość i przeszłość. Główna bohaterka, Isabelle, już jako staruszka powraca w swoje rodzinne strony, w jej podróży towarzyszy Dorrie - czarnoskóra fryzjerka. I jak się okazuje to będzie bardzo sentymentalna podróż, w której Isabelle wyjawia historię swojej miłości. Opowiada o prawdziwej miłości godnej poświęceń, o miłości wbrew panującym zasadom i wbrew rodzinie, o miłości zakazanej i niebezpiecznej, o miłości pełnej cierpienia, o miłości białej kobiety i czarnego mężczyzny.


W latach 30. i 40. XX wieku panowało rasowe uprzedzenie, czarnych uważano za gorszych i słabszych, byli dyskryminowani, prześladowani i pozbawieni jakichkolwiek praw, traktowano ich jak ludzi najgorszej kategorii. Pracowali jako służący, wyznaczano im miejsce w autobusie czy też nie mogli pojawiać się w niektórych miejscach po zmroku. Panował rasizm. Często karano ich za najmniejsze przewinienia, więc tym bardziej miłość ludzi o odmiennych kolorach skóry nie miała racji bytu i spotykała się ze strasznymi konsekwencjami. Ale serce nie wybiera...


To bardzo piękna, ale i smutna powieść, wzruszająca i skłaniająca do refleksji. Idealna dla fanów "Służących" i "Pamiętnika", więc jeśli podobały Wam się te książki, czy też ich ekranizacje - to sięgnijcie po "Nasze szczęśliwe dni". Gwarantuję, że się nie zawiedziecie!


Warto przeczytać! :-)

20 wrz 2013

Sałatka z surimi.

Sałatka z surimi królowała u nas w poprzedni weekend i nawet mąż, nielubiący paluszków krabowych - sałatką się zajadał :-)


Potrzebujemy:
- opakowanie surimi
- 8 jajek
- słoik ogórków konserwowych
- puszka kukurydzy
- koperek (2 mniejsze pęczki lub 1 duży)
- jogurt naturalny
- majonez

Jajka gotujemy na twardo, następnie wraz z surimi i ogórkami - kroimy w kostkę. Kukurydzę odsączamy z zalewy. Koperek drobno siekamy. Dodajemy 3-4 łyżki jogurtu, majonez, sól, pieprz i wszystko razem mieszamy.  I sałatka gotowa!


  SMACZNEGO! 



Lubicie surimi? :-)

19 wrz 2013

Moda jesienna.

Wraz z nadejściem nowej pory roku, czas porzucić wszystkie letnie rzeczy i zaopatrzyć się w coś cieplejszego. Niedługo na ulicach znów będą królowały niemal same brązy, szarości i czernie, czasem wzbogacone o granat, bordo, butelkową zieleń czy odcienie czerwieni. Zdecydowanie bardziej wolę letnią paletę barw, jakoś bliżej mi do wszelkich neonów i delikatnych pasteli, niż do jesiennych kolorów. Nie lubię też tego ubierania się na cebulę, wychodząc na spacer z psem - mam wrażenie, że dłużej zajmuję mi ubranie się, a później rozebranie, niż trwa cały ten spacer. Nie ma to jak wskoczyć w japonki i już jesteśmy gotowi do wyjścia ;) Ale niestety nie mam na to wpływu, że żyję w takiej strefie klimatycznej, gdzie raz jest zimno a raz gorąco, więc wszelkiej panującej akurat pogodzie trzeba się podporządkować, dlatego poniżej zaprezentowałam subiektywny przegląd tego, co akurat wpadło mi w oko i chętnie bym zobaczyła w swojej szafie :-)

Źródło wszystkich zdjęć: zszywka.pl

A co Wam z powyższych propozycji spodobało się najbardziej? :-)


17 wrz 2013

Książkomaniactwo.

Dopadło mnie czytanie książek, tak już mam że raz czytam dużo, a później wcale po nie nie sięgam. Ostatnio pochłaniam je jedna za drugą - non stop, stąd moje częste recenzje przeczytanych książek. I choć nie cieszą się takim odzewem jak inne wpisy, wciąż będę Was do nich przekonywać ;-) Za oknem szaro-buro, pogoda zdecydowanie nie nastraja do wyjścia z domu i urządzania spacerów, dlatego nie ma nic lepszego niż zagłębienie się w łóżku czy fotelu pod ciepłym kocem z gorącym napojem w jednym ręku, w drugim zaś trzymając ciekawą lekturę. I choć jesieni szczerze nie znoszę, te chwile z książką bardzo lubię.

Trochę poszalałam z książkami, zamówiłam ich 13, bo w końcu to szczęśliwa liczba jest. W większości są to wydania tzw. kieszonkowe, choć dużo mniejsze od normalnego formatu książki wcale nie są, z resztą poniżej możecie porównać, dlatego promocja pocketów w wydawnictwie ZNAK bardzo kusi, za 3 książki zapłacimy jedynie 19,90 zł. Na resztę książek obowiązywała 30% zniżka, plus jedną książkę można było wybrać za 1 gr przy zakupach powyżej 99 zł :-) I takim oto sposobem za książki zapłaciłam ok. 124 zł, choć przy regularnej sprzedaży powinnam zapłacić ok. 260 zł. Zakupy uważam za bardzo udane, bez wątpienia oferta na ZNAKU kusi! Niewielkim kosztem mam zapas książek na całą jesień! :-)


Czytaliście powyższe książki? :-)
 

15 wrz 2013

Przypadkowe fakty o mnie - część II.

Dziś zapraszam Was na moją drugą część różnych przypadkowych faktów o mnie, a tych którzy nie widzieli i są ciekawi części pierwszej - zapraszam TUTAJ :-)


26. Bardzo lubię eksperymentować w kuchni i wciąż próbować nowych przepisów, jeśli miałabym robić typowego schabowego i tradycyjne zupy - to pewnie w ogóle bym nie gotowała ;-) Uwielbiam nowości, dlatego i Was inspiruje do robienia nowych dań i próbowania różnych smaków, a w większości przepisy które tu pokazuje robiłam po raz pierwszy :-)

27. Wolę słone jedzenie niż słodkie, mam słabość do wszelkich chipsów, krakersów, orzeszków, paluszków, itp.

28. Marzę, by na starość zamieszkać we własnym domu nad morzem, i by dzieci czy też wnuki przyjeżdżały do mnie na wakacje.

29. Zbieram nakrętki po napojach, to nic nie kosztuje, a choć trochę możemy komuś pomóc.


30. Zawsze chciałam być wolontariuszem, by pomagać dzieciom lub zwierzętom, ale nigdy nie miałam odwagi, by to zrobić.

31. Zawsze otaczała mnie płeć męska i cierpiałam na brak koleżanek.

32. Zgubiłam w życiu co najmniej 10 telefonów, bądź mi je ukradziono.

33. Mam też pecha do rzeczy czy pieniędzy, które komuś pożyczam, bo zazwyczaj już do mnie nie wracają ;] Dlatego powiedziałam sobie, że nigdy więcej, czasem trzeba być egoistą!

34. Trzy tygodnie przed ślubem chciałam wszystko odwołać, bo mój brat po podjęciu nowej pracy miał nie dostać wolnego, ale jednak wszystko dobrze się skończyło i brat był świadkiem ;-)

35. Nienawidzę wszelkich karuzeli, za windami również nie przepadam.

36. Pochodzę z małego miasteczka, a w Szczecinie mieszkam od 5 lat.

37. Boję się wszelkiego robactwa, nie lubię, gdy coś na mnie siada - i nie ważne czy to jest biedronka czy mucha.

38. W przedszkolu nie jadłam śniadań tam podawanych, tak mi nie smakowały, że nosiłam własne jedzenie, inaczej nic bym nie jadła ;-)

39. Przez kilka lat byłam konsultantką avon, dziś już się w to nie bawię.

40. Gdy Laki był mały, dostał tak bujnego owłosienia, że zaczęliśmy się zastanawiać, cz to czasem nie jakaś mieszanka spaniela, tym bardziej że ludzie, którzy mieli spaniele, mówili, że ich psy nie miały takiej sierści, a wiele osób nas zaczepiało i pytało czy Laki to afgan, trochę nas to zdezorientowało ;-) Wyglądał jak mały niedźwiedź, i jeszcze na dodatek dostał dziwnych wąsów, z których wszyscy mieli ubaw ;-) Na szczęście później wszystko to zrzucił i okazał się typowym spanielem ;-)


41. W moich wszystkich kieszeniach - spodni, kurtek, bluz, czy też w torebkach znajdziecie woreczki na kupeczki - duuuużo woreczków ;-)

42. Lubię chodzić na boso, nawet nie mam w domu kapci... I nie lubię, gdy ktoś u siebie w domu podkłada mi kapcie pod nogi i każe je założyć.

43. Jestem nocnym markiem, mogłabym żyć nocą, a spać za dnia ;-)

44. Nie lubię jeść publicznie, ani u nikogo w domu, dlatego omijam wszelkie obiadki.

45. Marzę, by zostać mamą...

46. ...ale strasznie obawiam się ciąży i porodu.

47. Uwielbiam rozmowy w samochodzie podczas podróży, są takie jakby szczersze, no i często też wspominamy ;-)

48. Z mężem (no wtedy jeszcze z nie mężem) zamieszkaliśmy ze sobą po trzech miesiącach znajomości! :-)

49. Muszę popełnić kilkadziesiąt tych samych błędów, by wreszcie dały mi do myślenia.

50. Uwielbiam blogowanie i póki co nie wyobrażam sobie, bym mogła przestać to robić, dlatego bardzo się cieszę, że zebrałam się na odwagę, by założyć własny blog, tym bardziej że wahałam się co najmniej z rok ;-)


Dziękuję wytrwałym za przeczytanie!

13 wrz 2013

Wspomnienia żony i syna Osamy Bin Ladena.

"Musiałam odejść" odsłania nam kulisy życia w rodzinie Bin Ladenów, opowiedziane przez pierwszą żonę i zarazem kuzynkę Osamy - Nadżwę i przez ich czwartego syna - Omara, a wszystkie te wspomnienia spisane zostały przez Jean Sasson, autorkę słynnej "Księżniczki". Książka jest świetnie napisana, bardzo lekko, więc czyta się ją jak dobrą powieść. Trzyma w napięciu i niejednokrotnie wzbudza nasze emocje, często bardzo silne, ale mimo wszystko ciężko się od niej oderwać, więc dosłownie się ją chłonie. Dowiemy się z niej sporo - nie tylko na temat życia największego terrorysty XXI wieku, ale też i poznamy kulturę krajów arabskich oraz bezwzględną religijność tych ludzi.


To pierwsza książka, która powstała na podstawie opowieści z najbliższego kręgu ludzi, którzy otaczali Osamę Bin Ladena, choć powinnam napisać Ossamę Binladena, bo właśnie tak poprawie brzmi jego imię i nazwisko. Znamy go jako terrorystę i zamachowca, wiemy o nim tylko to, czym karmią nas media, ale dzięki książce możemy go poznać od strony prywatnej. Dowiemy się, jakim był mężem, ojcem czy synem, jak wyglądało jego dzieciństwo, jakim był człowiekiem, jak żył, czym kierował się zarówno w życiu osobistym, ale też jakie światowe poglądy głosił, jak został przywódcą Al-Kaidy, jak traktował swoich podwładnych, za kogo go uważano, czy też do czego zmierzał. O tym, jak został największym terrorystom ostatnich dziesięcioleci, co go ukształtowało, i dlaczego wyznawał tak radykalne poglądy. Zobaczymy ogromną przemianę człowieka na przestrzeni lat.

(Cytat, w którym Osama mówi o swoim dzieciństwie.)

Książka nie tylko skupia się na Osamie, to też ciąg wspomnień z życia jego żony. Dzięki niej poznajemy życie kobiet w krajach rządzonych przez islam, odizolowanie od świata, ich ubiór czy też oddanie się rodzinie. Dowiemy się, ile dzieci miała Nadżwa, jak spędzała czas wolny, za czym tęskniła i dlaczego kochała największego wroga publicznego ostatnich lat. Dała nam obraz osoby dobrej i ciepłej, bardzo kochającej swoje dzieci i męża, któremu nigdy się nie przeciwstawiała, godzącej się na wszelkie niedogodności, nawet te najbardziej rygorystyczne.


Poznamy też Omara, który wprowadzi nas zarówno w dzieciństwo swoje, jak i swojego licznego rodzeństwa. To on najchętniej im pomagał i najbardziej troszczył się o matkę. Zachęcany przez ojca do działań na rzecz Al-Kaidy, wybrany na jego następcę - przeciwstawia się mu, jego poglądom i rządom. Pragnie pokoju na świecie i wzywa do zaprzestania przemocy. Przeprowadzki do różnych krajów, zbrojne działania i podróże, liczne upokorzenia, życie w strasznych warunkach - to wszystko ma ogromny wpływ na niego i go kształtuje, czego możemy być świadkami.


Na końcu książki znajdziemy informacje na temat wszystkich członków rodziny Bin Laden, chronologiczny przegląd wydarzeń z życia Osamy oraz działań Al-Kaidy. Urozmaicają ją również mapki państw, w których przebywał Bin Laden, oraz znajdziemy krótką informację na temat każdego z nich.

O tej książce się nie zapomina, siedzi w głowie (nawet śniła mi się po nocach), dużo się o niej myśli i równie dużo rozmawia, i mimo że odpowiada na wiele pytań, to rodzi też następne. Skłania do przemyśleń, przez nią bardziej zastanawiamy się, do czego dążą dzisiejsze wojny w krajach arabskich, czy też do czego są zdolni ludzie w imię miłości do swojej religii i nienawiści do innych krajów. To zdecydowanie najlepsza książka, jaką ostatnio czytałam, szczerze każdemu polecam.


Czytaliście?

12 wrz 2013

Sałatka z mozzarellą.

Sałatkę z mozzarellą i pomidorkami cherry pokazywałam ostatnio w moich smakach lata, a dziś bardzo szybki przepis na nią.


Potrzebujemy:
- mix sałat 
- kulki mozzarelli
- pomidorki cherry
- oliwki
- sos koperkowo-ziołowy
(lub można zrobić sos vinegrette)


Sałaty rwiemy na mniejsze kawałki, mozzarellę odsączamy z zalewy, pomidorki kroimy na ćwiartki, oliwki na plastry i polewamy wszystko sosem. 

 Szybko i smacznie!


  Smacznego! ♥