30 lis 2013

Okiem aparatu #4.


Koko ma się już lepiej, dziękujemy za każde miłe słowo :-)

Najlepsza jajecznica na świecie - z pomidorkami cherry i szczypiorkiem :-)

Taki zwyklak :-)

A trawka dla świnek ładnie rośnie... :-)

Od czasu do czasu coś słodkiego :-)

Dwa misie ;-)

Coś nowego :-)

Szybka sałatka - sałata rzymska, pomidorki cherry, papryka, kukurydza, szczypiorek i sos koperkowo-ziołowy :-)

"Dziennik" Anne Frank już przeczytałam i przyznam szczerze, że jestem rozczarowana, spodziewałam się czegoś kompletnie innego... Zastanawiam się, czy dodać recenzję, bo nie lubię mówić o książkach źle, tym bardziej pisanych przez życie...

Łatki najlepsze :-)

Małe żarłoki :-)

28 lis 2013

Książkowe nowości.

Do mojej książkowej kolekcji znów trafiło kilka nowych nabytków, więc w najbliższym czasie zimowe wieczory będą z pewnością bardzo miło upływać :-) Po raz kolejny już zamawiałam na Znaku, obecnie trwa promocja i wszelkie książki można nabyć za połowę ceny, wystarczy wpisać kod rabat50 i będziemy cieszyć się 50% rabatem. Aż ciężko byłoby się oprzeć tak niesamowitej okazji, dlatego jak widać u mnie na jednej książce się nie skończyło, tym bardziej że nie mam pojęcia do kiedy kod jest ważny, a taka promocja pewnie nie prędko się nadarzy :-) Więc i Was zachęcam do zaopatrzenia się w jakieś ciekawe czytadła na te ponure dni lub zrobienia komuś książkowego prezentu gwiazdkowego ;-)



Czytaliście którąś z powyższych książek? :-)

26 lis 2013

Zagubiony czas.

http://1.fwcdn.pl/po/31/26/613126/7560283.3.jpg?l=1375365778000

"Zagubiony czas" to film opowiadający o miłości dwojga ludzi, jakie zrodziło się pomiędzy Polakiem a Żydówką, na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz w czasie II wojny światowej. Pokazuje ich ucieczkę z tego przerażającego miejsca, tęsknotę i strach o ukochaną osobę, a przede wszystkim ogromne uczucie, którym siebie darzą. Niestety, na długie lata zostają rozdzieleni, układają sobie życie na nowo, aż pewnego dnia kobieta zauważa swoją dawną miłość w telewizji i postanawia go odnaleźć.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym filmie i nieco dziwi mnie, że nie był promowany w Polsce, bo to naprawdę świetne kino, a trafiłam na niego zupełnie przez przypadek. W jednej z głównych ról gra Mateusz Damięcki. I co może być zaskoczeniem film został wyprodukowany w Niemczech. Piękna, wzruszająca historia, zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia Jerzego Bieleckiego i Cyli Cybulskiej (www.jerzybielecki.com). Wciąga i porusza serca. Bardzo zachęcam do obejrzenia, nie tylko tych którzy lubią filmy opowiadające o II wojnie i o relacjach międzyludzkich w tamtym okresie, ale każdego - bo wierzę, że film spodoba Wam się równie mocno jak i mnie.

24 lis 2013

Faszerowane jajka zapiekane.

Ostatnio przedstawiłam szybką propozycje na śniadanie lub kolacje, jaką był omlet ze szpinakiem, tym razem będzie coś równie smacznego, jednak trzeba poświęcić nieco więcej czasu, by przygotować taką wersję faszerowanych jajek. Ale jak najbardziej się opłaca, więc każdego zachęcam do wykonania :-)


Potrzebujemy:
- jajka ugotowane na twardo
- jajko surowe
- ogórki konserwowe
- koperek
- majonez
- bułka tarta


Jajka gotujemy na twardo. Ostrym nożem kroimy na pół (wraz ze skorupkami). Ostrożnie wyciągamy połówki jajek, starając się nie uszkodzić skorupek.


Zarówno białka, żółtka, jak i ogórki konserwowe kroimy w kostkę. Dodajemy posiekany koperek i majonez. Doprawiamy solą i pieprzem. Wszystko dokładnie mieszamy. Powstałą masą faszerujemy połówki skorupek. Każdą z nich maczamy w rozmąconym jajku, a następnie w bułce tartej. Smażymy na złoty kolor.


SMACZNEGO!


Jedliście zapiekane jajka? Lubicie? :-)

23 lis 2013

Inspiracje - przedpokój.

Zapraszam na kilka wnętrzarskich inspiracji po pięknych przedpokojach :-)

Źródło: zszywka

A które wnętrze podoba Wam się najbardziej? :-)

21 lis 2013

Uprowadzone dziecko.

Tym razem znów coś z cyklu historie prawdziwe. Pod poprzednimi recenzjami książek, które dodałam, zdarzyło się kilkukrotnie, że napisałyście mi, że sięgam po książki z ciężkimi tematami, smutne czy trudne, ktoś nawet wspomniał, że się nimi katuje - ja tak nie uważam, po prostu lubię tego typu literaturę, uwielbiam historie oparte na faktach, wtedy książka wciąga mnie bardziej, gdy mam świadomość, że wszystko co jest w niej zawarte, nie jest zmyślone. Często też staram się wyszukiwać w internecie czegoś, co potwierdza, że historia wydarzyła się naprawdę, dlatego wklejam zdjęcia bohaterów, linki do ich stron czy tego jak daną sprawę komentowały media. Każdy z nas lubi czytać co innego - jedni uwielbiają fantasy, kryminały, romansidła, a ja lubię sięgać po książki, mówiące o chorobach, dzieciach, trudnym dzieciństwie, wojnach czy krajach muzułmańskich, oczywiście nie znaczy to, że nie zdarza mi się sięgać po coś innego czy lżejszego.


"Pustą kołyskę" napisała Diana Walsh, by podzielić się z nami swoją historią, dotyczącą jej porwanego dziecka. Pięciodniowej córeczki, uprowadzonej ze szpitala. Ukazuje nam ten przeklęty dla niej dzień, to co przeżywała, co czuła zarówno ona jak i jej cała rodzina, ale też jak to się na niej odbiło po latach, jak to zdarzenie wpłynęło na całe jej życie. Wraca do swojego dzieciństwa, opowiada m.in. o swoim ojcu, o dzieciach, przez co zabiera nas praktycznie na porodówkę. Wielokrotnie chwyta nas za serce i wzrusza. W książce wpleciona jest też historia porywaczki, nazywanej Cieniem, przez co możemy i ją bardziej poznać. Książka skłania nas do refleksji, pokazuje, że niczego nie można być w życiu pewnym, a coś strasznego może przydarzyć się nam w najmniej oczekiwanym momencie, ale na szczęście daje też nadzieję. Czyta się ja bardzo szybko, bo niezwykle wciąga, więc śmiało mogę powiedzieć, że można pochłonąć ją w jeden wieczór.


TUTAJ możemy przeczytać wywiad z autorką książki.

 Bardzo szczera i poruszająca historia - polecam każdemu.

19 lis 2013

Omlet ze szpinakiem.

Tym razem coś zdrowszego! :-)


Potrzebujemy:
- 2-3 jajka
- kilka listków szpinaku
- odrobinę papryki 
(można dodać też pomidory czy pieczarki)
- ząbek czosnku
- szczypta proszku do pieczenia


Paprykę kroimy w drobną kosteczkę, wrzucamy na patelnie i chwilę podsmażamy, aż zmięknie. Następnie dodajemy szpinak i przeciśnięty przez praskę czosnek i podsmażamy jeszcze ok.1-2 minut. Jajka rozmącamy w miseczce, dodajemy odrobinę proszku do pieczenia i doprawiamy solą i pieprzem. Wlewamy na patelnię i czekamy aż jajka się zetną, obracamy na drugą stronę (najlepiej przy pomocy pokrywki lub talerza). Możemy posypać odrobiną sera.


SMACZNEGO!


Lubicie omlety? :-)

17 lis 2013

Balsamy Avon Care.

Lubię balsamy do ciała z serii Avon Care, więc często się w nie zaopatruję. Celowo zestawiłam te balsamy razem, bo o każdym z nich musiałbym napisać niemal to samo. Z poniższej trójcy zdecydowanie moim ulubieńcem jest odżywczy balsam z wyciągiem z migdałów i masłem kakaowym, pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie, na szczęście całkiem inaczej niż masło kakaowe z ziaji, którego zapachu szczerze nie znoszę. Latem lubię zapachy owocowe czy kwiatowe, zaś gdy się robi chłodniej wolę coś bardziej neutralnego i tak właśnie najlepiej zdefiniować balsamy z tej serii. Jego konsystencję nie jest ani za gęsta, ani zbyt rzadka, dla mnie idealna (może dlatego że nie przepadam za konsystencją maseł do ciała, zdecydowanie bardziej wolę już mleczka). Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia lepiącej się skóry. Staje się ona miła w dotyku i nawilżona. Jest bardzo wydajny, potrzebna jest niewielka ilość, by pokryć nim całe ciało. Kolejny kosmetyk to ujędrniający balsam z wyciągiem z wodorostów i kompleksem ujędrniającym, działanie ma identyczne jak i balsam powyżej, jedynie konsystencje ma bardziej lejącą i różni się zapachem - pachnie tak bardziej trawiasto, ale nie jest to zapach nachalny czy drażniący, dla mojego nosa jest jak najbardziej przyjemny. Oba balsamy mają pojemność 400 ml i zapłacimy za nie ok.10-12 zł. Z pośród tej trójcy najmniejszy jest balsam z gliceryną i mleczkiem migdałowym, raczej nie jest on dostępny w regularnej sprzedaży, na co wskazuje jego świąteczne opakowanie. Konsystencje i działanie ma takie samo jak i jego poprzednicy, pachnie neutralnie i miło dla nosa, ale ciężko go dokładnie określić. Kupiłam go w promocji za ok.6 zł, jego pojemność to 200 ml.


Używałyście balsamy z tej serii? :-)

14 lis 2013

Świnki małe dwie.

Świnki morskie są z nami od czwartku wieczorem, wzięliśmy dwie samiczki, Koko i Pipi.
Pipi to rozetka, ma miesiąc, totalny szaleniec, biega, skacze, aż czasem mam wrażenie, że to królik a nie świnka, i do tego jest strasznie ciekawska, wszędzie wsadzi ten swój cudny ryjek. Niby się boi, bo jak chcę ją wyciągnąć, to ucieka tak, aż ciężko ją złapać, ale jednak gdy włożę rękę do klatki, to od razu leci zobaczyć, co smacznego przyniosłam i je z ręki. Cały czas sobie popiskuje, a gdy wchodzę do pokoju, to piszczy wniebogłosy. Aż się dziwię, że takie małe stworzonko może wydawać tak głośny dźwięk. I dlatego nazywa się Pipi, bo właśnie z piskiem mi się kojarzy.


No a Koko, bo siedzi niczym kurka na grzędzie, ciągle w jednym miejscu. Koko to świnka gładkowłosa i ma ok. 3 miesięcy. Póki co nie wydaje prawie żadnych odgłosów, jedynie co zauważyłam, to często grucha- coś jak gołąb. Grucha gdy ją głaszczę, gdy Laki zaszczeka, czasem gdy Pipi do niej podchodzi, gdy przesunę krzesłem po podłodze, gdy na yt włączę piszczące świnki, gdy słyszy wiertarkę czy młotek (za ścianą remont), gdy drzwi wejściowe trzasną... Próbowałam znaleźć, co to gruchanie oznacza, jedni mówią, że to z zadowolenia, a inni - że się boi i jest zdenerwowana, jakoś bliżej mi ku temu drugiemu. No i dziś jak wzięłam ją na kolana, to tak jakby fukała i prychała na mnie, dziwne to było, po raz pierwszy to słyszałam, zaraz po tym ją odłożyłam i przestała, chyba nie podobał jej się pobyt poza klatką ;-) Tak jak jej współlokatorka, apetyt ma ogromny i nie boi się jeść z ręki. Wśród warzyw ich głównym przysmakiem są ogórki i jabłka, staram się nie dawać zbyt dużo, ale wcinają je, aż uszy im się trzęsą. Z resztą tak zauważyłam, że głównie lubią wszystko to samo, co jada mój żółw, odżywiają się niemal identycznie, mimo tak wielkich różnic między nimi ;-)


Koko ma coś z nóżką, bardzo mało chodzi, a jak już się gdzieś przemieszcza, to jakoś krzywo jej to wychodzi. Choć przyznam, że jak ucieka, to jest równie szybka, co jej koleżanka. Zauważyłam, że czasem jedną nóżkę trzyma tak dziwnie wykrzywioną. Dlatego udaliśmy się do weterynarza, pani powiedziała, że może to być jakieś stare złamanie albo zwichnięcie, które się zrosło, bo wyczuwa zgrubienie na jednej z nóżek. Powiedziała też, że ją to nie boli, ale sama już nie wiem... W następnym tygodniu udamy się do innego weterynarza, który wykonuje zdjęcia rentgenowskie, bo nie daje nam spokoju, co może jej dolegać. Świnka się podsikuje, jeżeli będzie dalej tak robić, to grozi jej wizja uśpienia :-( Ale jestem pełna nadziei, że to chwilowe... Za to mniejsza świnka się ciągle drapie, dlatego dostaliśmy proszek przeciw insektom do wtarcia jej, mam nadzieję, że jej to pomoże. Wróciliśmy do sklepu, z którego braliśmy świnki, no i o całym zajściu opowiedzieliśmy. Bo chyba dziwne jest sprzedawać zwierzęta zapchlone (zawszone?) i wyraźnym defektem! Właściciel powiedział, że nie zauważył, by ze świnką coś było nie tak, choć dziwi mnie to, bo skoro my zauważyliśmy, choć na świnkach nie znamy się kompletnie, to chyba ciężko byłoby nie widzieć. Zaś z drugiej strony jestem w stanie zrozumieć, świnki w sklepach siedzą w niewielkich klatkach, jedzenie mają praktycznie pod nosem, mało się ruszają, to i może jest to mało widoczne. Ciężko stwierdzić, co jest prawdą a co nie. Ale zachował się fair, bo zaproponował nam zamianę świnek, mieliśmy dać mu naszą chorą, a on nam zdrową. Po przyjściu do domu, zryczałam się jak głupek i powiedziałam, że jej nie oddam, choćbyśmy mieli ją za chwile uśpić... Trudny wybór był, ale cieszę się, że tak postąpiliśmy. Kocham zwierzęta, więc chyba sumienie by mnie zeżarło. Nie potrafiłabym się cieszyć podmienioną świnką. Będziemy starali się ją wyleczyć i mam nadzieję, że będzie z nami jak najdłużej. Od dwóch dni widać poprawę, jest bardziej ruchliwa i mniej podsikana, być może zmiana miejsca i strach spowodował, że nie chciała chodzić po klatce. Oby tak właśnie było! Przyznam szczerze, że miałam o tym nie pisać, ale zdecydowałam się jednak, byście potraktowali to trochę jako przestrogę i bardziej oglądali zwierzęta w sklepie, a nie tak jak my - po 5 minutach brali je już do domu...


No to uciekam pogapić się trochę na moje dziewczynki i dać im coś smacznego :-)

11 lis 2013

Sałatka z zupek chińskich.

Sałatkę z zupek chińskich po raz pierwszy zrobiłam jakiś rok temu, od tamtej pory na naszym stole gościła kilkukrotnie, i mimo że może to połączenie jest dość nietypowe, to smakuje naprawdę bardzo dobrze, dlatego zachęcam wszystkich do wypróbowania :-)


Potrzebujemy:
- 2 zupki chińskie
- pierś z kurczaka
- przyprawa gyros (lub do kurczaka)
- puszka kukurydzy
- puszka czerwonej fasoli
- czerwona papryka
- kapusta pekińska (mała lub połowę większej)
- szczypiorek (niekoniecznie)
- ogórki konserwowe
- majonez
- jogurt lub śmietana (ale można dodać tylko majonez)
- curry


Zupki chińskie kruszymy i wsypujemy do miski, dodajemy jogurt (śmietanę) i trochę majonezu, makaron nasiąknie i nie będzie twardy. W tym czasie kroimy kurczaka na mniejsze części, doprawiamy przyprawą gyros i smażymy. Paprykę i ogórki kroimy w kostkę, szczypior i kapustę siekamy, kukurydzę i fasolę odsączamy z zalewy, i dodajemy wszystko do zupek. Doprawiamy solą, pieprzem i curry. Dodajemy majonez i wszystko razem mieszamy. 

SMACZNEGO!


Lubicie sałatki z zupek chińskich? :-)

7 lis 2013

Okiem aparatu #3.

Bardzo dziękuję Wam za wszelkie rady w sprawie gryzoni i dzielenie się swoim doświadczeniem w ich hodowli. Zdecydowaliśmy się na świnki morskie, weźmiemy od razu dwie, mam nadzieję, że dzięki temu będą bardziej szczęśliwsze mając siebie nawzajem, na pewno razem będzie im raźniej. Już nie mogę się doczekać, aż z nami zamieszkają, dlatego uciekam składać i urządzać im klatkę, by jak najszybciej się u nas znalazły :-) Jestem podekscytowana tak samo jak w dzień, w którym oczekiwałam na Lakiego, równocześnie jest cień obawy przed tym, czy okażemy się dobrymi opiekunami. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :-)

Słodkości do jedzenia...

 ... i słodkości do całowania ;-)

Nasz dzisiejszy obiad - naleśniki z serem i pieczarkami (przepis TUTAJ)

Jeszcze niedawno złoto-zielona jesień...

... dziś jesień deszczowa :/

Mówiłam, że jestem chipsożercą? Ostatnio to moje ulubione :-)

Książki oczekujące na przeczytanie :-)

Śliczne szydełkowe kwiatki mojej mamy :-)

Tosty z serem, pieczarkami i ziołami prowansalskimi :-)

Tosty francuskie na słono posypane papryką i bazylią (przepis TUTAJ)


POZDRAWIAM :-)