29 kwi 2014

Książki w promocji Znak.

Nie od dziś wiadomo, że lubię zamawiać na Znaku, dlatego gdy ostatnio podzieliłam się w Wami promocją na książki za 9,90 zł, to nie byłabym sobą, gdybym i ja z niej nie skorzystała. Co prawda tym razem nie poszalałam z zamówieniem, ale kilka tytułów i do mnie trafiło. I cieszę się, że ostatnio tak tłumnie skorzystałyście z tej oferty, jedna z Was nawet 16 książek zamówiła - WOW! Promocja z wybranymi książkami za dyszkę (i darmową dostawą) trwa jeszcze do jutra, więc jeśli macie ochotę skusić się na coś do poczytania zapraszam <TUTAJ>. Przy okazji też podrzucam link, gdzie możemy nabyć 3 książki w wersji kieszonkowej za 19,90 zł - zajrzyjcie <TUTAJ>. No i pozostaję mi tylko życzyć miłego czytania na majówkę :-)

Przez ostatni czas jest tu mnie mniej, nie wiem, czy ten miesiąc był taki pechowy, że nie ciągnęło mnie do komputera, czy może przez mój nastrój, pogodę, niepogodę, chęci a raczej ich brak, czy może przez to że ostatnio wolę zaszyć się z książką niż tu zaglądać - ciężko stwierdzić co jest tego przyczyną. Już kilkukrotnie przez myśl mi przeszło by bloga skasować, ewentualnie zostawić takim jaki jest, ale wiem, że za jakiś czas mogę tego żałować, póki co będę sporadycznie, dlatego z góry przepraszam, że do Was nie zaglądam, a sądząc po statystykach - Wy do mnie tak. Może za chwilę mi przejdzie, może zaraz znów wrócę do dodawania wpisu co drugi dzień. Gdzieś tam w głowie świta mi pomysł o prowadzeniu bloga tylko i wyłącznie książkowego. Póki co zostawiam sobie otwartą furtkę i zobaczymy co będzie. 


22 kwi 2014

Sałatka z tortellini.

Pewnie większość z Was czuje się przejedzona po świętach, ja nic nie szykowałam oprócz sałatki z tortellini, więc śmiało nadal mogę patrzeć na jedzenie :-) Początkowo miał być to gyros na bogato, ale w sklepie nie było pekińskiej, więc cieszę się, że trafiłam na przepis z bloga mojezycie-przedslubem.blogspot.com, bo sałatka jest PRZEPYSZNA. To jedna z najsmaczniejszych sałatek jakie jadłam, więc zachęcam do spróbowania, u mnie wkrótce ponownie zagości, bo zbyt szybko zniknęła ze stołu :-)


15 kwi 2014

Garść książkowych recenzji.

Póki co w kolejce na zrecenzowanie czekają książki przeczytane jeszcze w 2013 r., które nie miałam okazji tu pokazać, więc chciałabym nadrobić, by później znów być na bieżąco i przedstawiać książki pojedynczo. Tak byłoby mi łatwiej, gdy ich recenzje pisałabym bardziej na świeżo, pamiętając dokładnie to, co chciałabym przekazać. A dziś książeczki niewielkich rozmiarów, w wydaniu kieszonkowym, które czyta się bardzo szybko, takie do pochłonięcia w 2 godziny czy w jeden wieczór (no oprócz "Tygrysich Wzgórz", które mają tak mały druk, że jeszcze tak małych liter w życiu nie widziałam).


13 kwi 2014

Nowości w szafie.

Tak jak napisałam w poprzednim wpisie, że następnym razem będę się chwalić, tak teraz to czynię. Dziś trochę nowości, jakie zebrały mi się w ostatnich miesiącach. Część z nich już gdzieś tam pojedynczo pokazywałam, ale tym razem będzie post zbiorczy. Sory za niewyprasowaną koszulę i bluzę, ale szybciej włożę wygnieciony ciuch, niż go wyprasuję. Nie znoszę tej czynności. Rzadko to robię. Więc starajcie się tego nie zauważać ;-)


8 kwi 2014

Nowy stosik książek.

Po ostatnich książkowych zakupach obiecałam, że biorę na wstrzymanie z ich kupnem, aż do Dnia Książki, ale nie wytrzymałam... Silną wolą niestety pochwalić się nie mogę :-| I to co zamierzałam wydać na promocji w Znaku, wydałam w Biedronce i Realu. Promocje za bardzo kusiły ;-) O ile w Realu byłam pewna, że coś sobie wypatrzę, o tyle Biedronka mnie zaskoczyła. Poszłam po coś do jedzenia z małą ilością kasy w portfelu, a tu książek pełno w koszykach, więc wróciłam po nie wieczorem ;-) No i pech chciał, że dziś trafiłam na promocje w Znaku <KLIK>, wybrane tytuły są po 9,90 zł, zajrzyjcie, może akurat coś Wam wpadnie w oko... Na szczęście promocja jest do 31 kwietnia, więc może jeszcze uda mi się coś zamówić, a jak nie to za niecały miesiąc mam urodziny - więc może ktoś, coś? Taka podpowiedź ;-)


6 kwi 2014

Jajka z kiełkami.

Ostatnio miałam blogowego lenia, jakoś nie chciało mi się tu zaglądać, potrzebowałam krótkiej przerwy zarówno od bloga jak i komputera. Ale teraz wracam i nadrabiam, czas podglądnąć co u was ;-) Wszystkich tych, których komentarze pod poprzednim postem o Auschwitz się nie ukazały - bardzo przepraszam, niestety przez pomyłkę zamiast "publikuj" wcisnęłam "usuń". Morał z tego taki, że następnym razem nie będę dodawać komentarzy na telefonie ;-)

Jakiś czas temu kupiłam spore ilości kiełek z myślą o moich Świnkowych, byłam pewna że z chęcią będę jadły, w końcu wszystkie zielsko wcinają, aż uszy im się trzęsą, niestety kiełek nie chciała ruszyć zarówno jedna, jak i druga... I tak jadłam te kiełki - to do sałatki, to na kanapki. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam tak, że jak jem coś często, to szybko zaczyna mi się nudzić. Więc zaczęłam szukać dań z wykorzystaniem kiełek - byle nie w sałatkach. I trafiłam na jajka w czapeczkach z farszem z kiełek. Zrobiłam i były pyszne, na pewno jeszcze nie raz powtórzę ten przepis. Idealne na Wielkanoc. Tyle że tym razem nie będę odcinała "czapeczek", tylko jajka po prostu przekroję na pół, bo ciężko było mi wyciągnąć z nich żółtka. Taka mała rada.