15 wrz 2013

Przypadkowe fakty o mnie - część II.

Dziś zapraszam Was na moją drugą część różnych przypadkowych faktów o mnie, a tych którzy nie widzieli i są ciekawi części pierwszej - zapraszam TUTAJ :-)


26. Bardzo lubię eksperymentować w kuchni i wciąż próbować nowych przepisów, jeśli miałabym robić typowego schabowego i tradycyjne zupy - to pewnie w ogóle bym nie gotowała ;-) Uwielbiam nowości, dlatego i Was inspiruje do robienia nowych dań i próbowania różnych smaków, a w większości przepisy które tu pokazuje robiłam po raz pierwszy :-)

27. Wolę słone jedzenie niż słodkie, mam słabość do wszelkich chipsów, krakersów, orzeszków, paluszków, itp.

28. Marzę, by na starość zamieszkać we własnym domu nad morzem, i by dzieci czy też wnuki przyjeżdżały do mnie na wakacje.

29. Zbieram nakrętki po napojach, to nic nie kosztuje, a choć trochę możemy komuś pomóc.


30. Zawsze chciałam być wolontariuszem, by pomagać dzieciom lub zwierzętom, ale nigdy nie miałam odwagi, by to zrobić.

31. Zawsze otaczała mnie płeć męska i cierpiałam na brak koleżanek.

32. Zgubiłam w życiu co najmniej 10 telefonów, bądź mi je ukradziono.

33. Mam też pecha do rzeczy czy pieniędzy, które komuś pożyczam, bo zazwyczaj już do mnie nie wracają ;] Dlatego powiedziałam sobie, że nigdy więcej, czasem trzeba być egoistą!

34. Trzy tygodnie przed ślubem chciałam wszystko odwołać, bo mój brat po podjęciu nowej pracy miał nie dostać wolnego, ale jednak wszystko dobrze się skończyło i brat był świadkiem ;-)

35. Nienawidzę wszelkich karuzeli, za windami również nie przepadam.

36. Pochodzę z małego miasteczka, a w Szczecinie mieszkam od 5 lat.

37. Boję się wszelkiego robactwa, nie lubię, gdy coś na mnie siada - i nie ważne czy to jest biedronka czy mucha.

38. W przedszkolu nie jadłam śniadań tam podawanych, tak mi nie smakowały, że nosiłam własne jedzenie, inaczej nic bym nie jadła ;-)

39. Przez kilka lat byłam konsultantką avon, dziś już się w to nie bawię.

40. Gdy Laki był mały, dostał tak bujnego owłosienia, że zaczęliśmy się zastanawiać, cz to czasem nie jakaś mieszanka spaniela, tym bardziej że ludzie, którzy mieli spaniele, mówili, że ich psy nie miały takiej sierści, a wiele osób nas zaczepiało i pytało czy Laki to afgan, trochę nas to zdezorientowało ;-) Wyglądał jak mały niedźwiedź, i jeszcze na dodatek dostał dziwnych wąsów, z których wszyscy mieli ubaw ;-) Na szczęście później wszystko to zrzucił i okazał się typowym spanielem ;-)


41. W moich wszystkich kieszeniach - spodni, kurtek, bluz, czy też w torebkach znajdziecie woreczki na kupeczki - duuuużo woreczków ;-)

42. Lubię chodzić na boso, nawet nie mam w domu kapci... I nie lubię, gdy ktoś u siebie w domu podkłada mi kapcie pod nogi i każe je założyć.

43. Jestem nocnym markiem, mogłabym żyć nocą, a spać za dnia ;-)

44. Nie lubię jeść publicznie, ani u nikogo w domu, dlatego omijam wszelkie obiadki.

45. Marzę, by zostać mamą...

46. ...ale strasznie obawiam się ciąży i porodu.

47. Uwielbiam rozmowy w samochodzie podczas podróży, są takie jakby szczersze, no i często też wspominamy ;-)

48. Z mężem (no wtedy jeszcze z nie mężem) zamieszkaliśmy ze sobą po trzech miesiącach znajomości! :-)

49. Muszę popełnić kilkadziesiąt tych samych błędów, by wreszcie dały mi do myślenia.

50. Uwielbiam blogowanie i póki co nie wyobrażam sobie, bym mogła przestać to robić, dlatego bardzo się cieszę, że zebrałam się na odwagę, by założyć własny blog, tym bardziej że wahałam się co najmniej z rok ;-)


Dziękuję wytrwałym za przeczytanie!

75 komentarzy:

  1. 26, 29 i wiele innych mam tak samo :))

    Pozdrawiam :)
    http://monika-agness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zbieram nakrętki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    A nie chciałabyś może zostać wolontariuszem w TOZie? Od kilku lat mnie tam ciągnie, ale niestety odwagi brak:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozbawiły mnie zdjęcia Twojego psiurka :) naprawdę wyglądał zabawnie hihi :) Również nie lubię żadnych karuzel ani wind :)

    Buziaki
    xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sama się nie mogę nadziwić, że tak śmiesznie wyglądał ;-)

      Usuń
  5. 26 i 29 - tak, tak! Ja ze swoim lubym zamieszkałam po 5, jak szaleć, to szaleć ;)
    Psina genialna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nic do stracenia nie miałam, a jak się okazało jesteśmy ze sobą do dziś, czasem warto ryzykować :-)

      Usuń
  6. Za 41 szacun :) 45 życzę aby się spełniło 48 - po 3 miesiącach znajomości (przyszły)mąż mi się oświadczył ;)piesek cudny :) zakrętki też zbieramy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 30.Nawet nie wiesz ile radości sprawiłabyś takim zwierzątkom :)
    Kiedyś w podstawówce moja polonistka powiedziała mi, że będę pomagać innym- myślała raczej o pielęgniarstwie albo o zakonie- dziś pomagam zwierzętom i uwierz, że mnie to uskrzydla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie! Dając innym radość, dostajemy też ją w zamian :-)

      Usuń
  8. Też zbieram nakrętki :)
    Ale miałaś misia psowego, musiało być fajnie się do takiego przytulać! :)
    Ja też w każdej możliwej kieszeni mam woreczki kupkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie noszę kapci, a Laki miał cudowne wąsy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. W kilku punktach jesteśmy podobne. Też lubię chodzić na boso, krepuje mnie jedzienie w miejscu publicznym, zamieszkałam z obecnym mężem po trzech miesiącach znajomości, nie lubię wind i miałam więcej kolegów niż koleżanek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj szybko zamieszkaliście ze sobą, ale widać, że nie macie czego żałować. Bardzo lubię czytać tego rodzaju posty. Wiele interesujących rzeczy można się dowiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto zaryzykować, bo może wyjść z tego coś trwałego i dobrego :-)

      Usuń
  12. jaki szczery post :) takie uwielbiam i ile mozna sie dowiedziec :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również muszę popełnić ten sam błąd co najmniej kilka razy, by coś do mnie dotarło..
    Nie bój się ciąży i porodu ;) To najpiękniejsza rzecz na świecie ♥ tym bardziej gdy się o niej marzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej to zrobić ten pierwszy krok i świadomie podjąć decyzje ;-)

      Usuń
  14. Niektóre punkty pasują do mnie :D śliczny piesio :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też zbieram nakrętki!♥ ♥ ♥ ♥cudnie:* pozdrawiam z Gdyni, Ola

    OdpowiedzUsuń
  16. jaki był kochany ten psisko!! :D nie szkoda Wam ze juz zgubił to futerko?
    hihi słodyczek <3
    odwazna jestes, zeby zamieszkac po 3 miesiacach znajomosci!! fiu fiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj, nie szkoda, sierści tyle w domu było, że coś strasznego, a później jak zaczęła mu schodzić nierówno, to naprawdę nie fajnie wyglądał ;-)

      Usuń
  17. też zbieram zakrętki w słusznej sprawie, to nic nie kosztuje, a można pomóc:) ja też chodzę boso :D

    OdpowiedzUsuń
  18. ale psiak cudowny ♥

    ja też kocham blogowanie :)

    ja wolę słodkie jedzenie jednak ;) ale też jestem nocnym markiem :D

    OdpowiedzUsuń
  19. też zbieram nakrętki :) zachęciła mnie do tego mamuśka :)
    uroczy piesio!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też zbieram nakrętki- nakłoniłam mojego chłopaka i kilku znajomych żeby też to robili :) Przecież to nic nie kosztuje, a bardzo komuś pomoże :) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu. Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nakłoniłam do tego wielu ludzi, niemal cała moja rodzina zbiera plus jeszcze kilka innych osób :-)

      Usuń
  21. 45..46 :) Chyba większość z nas ma takie obawy przed pierwszą ciążą:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Trochę punktów mamy ze sobą wspólnych :) Szczególnie te pierwsze.
    Ja tam jestem przyzwyczajona do noszenia kapci w domu, za to co innego w gościach i też nie lubię jak podtykają mi tam kapcie.
    Za to zamieszkanie z mężem po 3 miesiącach znajomości to podziwiam. Ja bym chyba miała co do tego spore obawy, ale najważniejsze, że okazało się, że jesteście dla siebie stworzeni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My obaw nie mieliśmy żadnych, gdyby się nie udało no to trudno, ale na szczęście jesteśmy razem do dziś :-)

      Usuń
  23. Mamy dużo wspólnego ; ) też zawsze chciałam być wolontariuszem ale u mnie w miasteczku nie ma nic takiego. Może kiedyś. + też uwielbiam chodzić na boso itd, itd.
    A co do bycia mamą to życzę Ci tego. Sama bardzo tego chcę (ale za kilkaaa lat). Ciąża i poród to chyba nic przy tym spełnieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. fajnie sie to czyta! ;]
    tez musze cos takiego napisac :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Laki wyglądał prze-śmiesznie ;) A z tym mieszkaniem to odważnie, ale też zależy ;) Nieraz jest tak, że się kogoś zna parę lat, a nic o nim się nie wie, a innym razem wystarczy kilka chwil :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, mądrze powiedziane, czasem trzeba zaryzykować, by przekonać się jaki ktoś jest na co dzień :-)

      Usuń
  26. super się czyta, takie fakty :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba byliście sobie z mężem przeznaczeni, skoro tak po 3 miesiącach zamieszkaliście (według mnie to bardzo szybko) i dotrwało to aż do ślubu:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rany jaki szczęśliwy, słodki pies :) ze smutkiem muszę przyznać, że rzadko takiego mogę zobaczyć. Fajnie, że eksperymentujesz w kuchni, ja niestety żywię się bardzo prostymi potrawami, takimi jak schaboszczak czy zupa pomidorowa z makaronem :D
    Ale bardzo chciałabym nauczyć się porządnie gotować i potrafić łączyć różne smaki.
    A najbardziej chciałabym aby mój przyszły mąż był wspanialym kucharzem i pichcił dla mnie przeróżne pyszności, a ja bym tylko się nimi zajadała i wychwalała go, hahahaha ;-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło to słyszeć :-) Mam nadzieję, że jest szczęśliwy :-) Czasem i ja lubię typowo domowe jedzenie, ale mimo wszystko uwielbiam nowe smaki :-) A taki kucharz przydałby się każdej z nas ;-)

      Usuń
  29. To i ja wolę słone jedzenie niż słodkie :D choć lubię zjeść coś słonego i dla równowagi potem deser na słodko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja czasem mam chęć na coś słodkiego, ale dużo rzadziej sięgam po to, niż po słone przekąski :-)

      Usuń
  30. Jaaaki piesio <3 mam rudego spaniela:))

    OdpowiedzUsuń
  31. 45 i 46 też o tym myślę czasami :) A poza tym to fajna notka :)

    OdpowiedzUsuń
  32. no nie mów, że serio te telefony tak gubisz hahahah :P

    pieska masz słodkiego ;)

    Ty też przeczytałaś tą książkę? jak Ci się podobała?

    OdpowiedzUsuń
  33. takiej dziwnej sierści u psa jeszcze nie widziałam. ja mieszkam w domku na wsi.
    we mnie też powoli budzi się instynkt macierzyński

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pierwszy raz widziałam u psa taką sierść ;-)

      Usuń
  34. fajny ten Twój piesio:) ale już 10 tel to trochę sporo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo, na szczęście już to się zmieniło ;-)

      Usuń
  35. 45,46 jak chyba większość kobiet ;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. też nie lubię jeść publicznie

    OdpowiedzUsuń
  37. ciekawe fakty, po części jakbym czytała o mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. w 48 punkcie Cię przebiję, bo my zamieszkaliśmy po niecałym miesiącu bycia ze sobą i niecałych dwóch od znajomości. jakieś 5 dni różnicy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! To widzę, że są jeszcze osoby szybsze od nas ;-)

      Usuń
  39. ja też zbieram nakrętki po napojach:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Z tego, co widzę to mamy ze sobą sporo wspólnego ;)

    OdpowiedzUsuń