10 wrz 2013

Balsamy brązujące od Lirene.

Balsamy brązujące Body Arabica od Lirene znają chyba wszyscy i pewnie większość osób się ze mną zgodzi, że kosmetyki te mają niemal same plusy. Balsam występuje w dwóch wersjach - do ciemnej i jasnej karnacji. Pierwszy używam na nogi, drugi do reszty ciała. Tworzą stopniowo delikatną opaleniznę, co wygląda naprawdę bardzo naturalnie, skóra zyskuje ładny odcień. I co najważniejsze balsamy nie tworzą żadnych smug, plam czy zacieków - więc nie można sobie zrobić nimi krzywdy. Schodzą równomiernie. Przyjemnie się rozsmarowują na ciele, a ich konsystencja jest odpowiednia, choć dość rzadka. Bardzo wydajne, używam ich od początku wakacji. Oba mają kawowe zapachy, choć Cafe Latte według mnie pachnie dużo przyjemniej. No i czas na jedyny minus, jaki posiadają - brudzą ubrania i jasne ręczniki, szczególnie jest to widoczne na białym staniku. Ale nie zmienia to faktu, że są to moje ulubione balsamy, zdecydowanie nr 1 wśród balsamów brązujących. Na pewno zużyję jeszcze niejedno opakowanie, dlatego i Wam bardzo je polecam! :-)


Lubicie te balsamy? :-)

65 komentarzy:

  1. Jeszcze ich nie używałam, ale się skuszę. Zawsze używałam balsam brązujących "Sopot" i też jestem zadowolona nadają piękną naturalną opaleniznę :)

    Pozdrawiam :)
    http://monika-agness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczak w papirusie jest super. i najlepszy ten z czosnkiem i ziołami :)

    nie używałam tych. póki co miałam brązujący jedynie z eveline bodajże i avonu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z avonu też kiedyś miałam i wydaje mi się, że niestety zostawiał smugi i plamy na skórze...

      Usuń
  3. Miałam oba i się zgadzam :)
    przynajmniej nie śmierdzą jak inne :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam je! Całą zimę się nimi smarowałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam je :) Jak dla mnie najlepsze balsamy brązujące ever :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ja sprawiłam sobie elancyl i jestem zadowolona- od jutra bede intensywnie się balsamowac , bo ide na wesele :)

    OdpowiedzUsuń
  7. w takim razie koniecznie muszę spróbować :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie używałam tego typu balsamów. Mam bardzo jasną karnację i zawsze się boję, że nierównomiernie rozsmaruję i będę wyglądać jak w łaty ;)
    Ale może czas się przełamać?

    www.moejzycie-przedslubem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, też należę do tych bladych, a ten balsam jest tak delikatny, że po prostu nie da się nim narobić żadnych plam ;-)

      Usuń
  9. Nie znam ich. Jedyny balsam brązujący, jaki używałam, to Nivea. Niestety, nieprzyjemne plamy skutecznie mnie do niego zniechęciły. A po inne produkty tego typu już nie sięgałam. Mimo to, dobrze wiedzieć, że istnieje coś lepszego od tego, na co ja trafiłam. Jeśli kiedyś będę potrzebowała, z pewnością sięgnę po Lirene (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, że Nivea zostawiała plamy, no i nierówno schodziła, zdecydowanie nie był to fajny balsam ;-)

      Usuń
  10. Słydzałam o nich dużo dobrego więc muszę się skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo Ciekawie tutaj u Ciebie :) I z pewnością nie jestem tu ostatni raz :) Ciekawy nagłówek :)
    Może obserwujemy ? :>

    Ps : U mnie wielka akcja o pierwszym konkursie na blogu, więcej informacji na stronie http://monmondeefou.blogspot.com/ zapraszam :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie odstrasza te brudzenie ubrań ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ten do jasnej karnacji i lubię go :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam wersję do jasnej karnacji i niestety na mojej skórze nie widziałam żadnej różnych, a jestem blada jak ściana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też należę do tych bladych, a różnicę widzę ;-)

      Usuń
  15. Jeszcze z tej firmy nie używałam , ale jak taki dobry to muszę koniecznie kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  16. No jak to balsamy brązujące - muszą brudzić, więc to tylko taki malutki minusik :). Ja nie używałam ich jeszcze :).

    Buziaki :*.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie przetestowałabym ten balsam, ale jest jeden problem - ciągle zapominam o nałożeniu mleczka/balsamu albo jestem padnięta i nie chce mi się czekać aż się on wchłonie, więc zakładałam tylko pidżamkę i wskakuję do łóżka.
    Potem moja skóra płacze, bo jest naprawdę bardzo,bardzo,bardzo sucha :(
    Może zimą się jakoś zmotywuję!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ten do ciemnej karnacji :) dla mnie jest jeden minus - trzeba pamiętać o wymyciu dłoni, bo inaczej ma się je pomarańczowe :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście zawsze pamiętam, ale ja nawet po zwykłym balsamie myję ręce ;-)

      Usuń
  19. jeszcze nie używałam, ale ja może też się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie sobie już przed wakacjami zapisałam w moich cudownych notatkach, że ten balsam jest najlepszy :) Abym nie zapomniała, jakbym chciała kupić jakiś inny :P
    http://vogueswing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Swego czasu używałam go namiętnie jednak teraz, przerzuciłam się na balsam z Ziajki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go wypróbować, bo jeszcze nie miałam okazji :-)

      Usuń
  22. nie używam balsamów brązujących, także raczej nie zakupię, ale słyszałam o tych same pozytywy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. nie miała, ale chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dla mnie najlepsza jest Ziaja Sopot :) Czas zacząć akcję poprawy wakacyjnej opalenizny:)

    OdpowiedzUsuń
  25. ja nie używam takich specyfików, jestem z natury bardzo blada i odpowiada mi to :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Jedne z moich ulubionych balsamów ! ;)))
    Uwielbiam je

    OdpowiedzUsuń
  27. uzywałam i są fajne, i ładnie pachną :)

    OdpowiedzUsuń
  28. nie używałam ,przydałby mi się taki do jasnej karnacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja jakoś nie lubię balsamów brązujących :)

    OdpowiedzUsuń
  30. jakos nie przepadam za balsami brazujacymi, widocznie nie znalazlam jeszcze odpowiedniego dla mnie..

    xxo

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie używałam,muszę wypróbować;)



    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja nie używam balsamów brązujących bo dla mnie to zawsze lepsze wydanie samoopalacza a samoopalaczy nie lubie nawet jeśli to lepsze wydanie w postaci balsamu hehhe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zaś samoopalacz a balsam brązujący, to jak niebo a ziemia ;-)

      Usuń
  33. Nie czuję potrzeby korzystania z tego typu balsamów :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedyś go używałam i był naprawde świetny :)

    Pozdrawiam :)
    ohvictorria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. nie używam brązujących kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  36. uzywalam je ale jakos mi nie podchodza ;p
    Ps. jakbys mogła kliknij prosze u mnie w link sklepu sheinside :) będę bardzo wdzięczna :)) i jc też służę pomocą :))
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja nie używam tego typu kosmetyków, zdecydowanie preferuję w tym względzie pełną naturalność i oddanie się w ręce słońca. A że mam dosyć ciemną karnację a słońce szybko mnie łapie to nigdy nie miałam tego typu problemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc zazdroszczę, ja niestety należę do totalnych bladziochów ;-)

      Usuń
  38. Są znakomite, ale tylko na opalone ciało, w innych przypadka pozostawiają brzydkie smugi...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należę do bladych osób i nigdy nie zauważyłam, żeby pozostawiały smugi czy też plamy ;-)

      Usuń
  39. Zastanawiałam się nad ich kupnem przed latem i tak lato zleciało a ja nie kupiłam :) Ale może rozważę nad wypróbowaniem na nogach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nogi to zawsze najlepsza opcja na testowanie balsamów :-)

      Usuń
  40. nie uzywalam, szkoda, ze nie pokazalas jak wyglada na skorze:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Raczej używam ich codziennie, więc ciężko mi ocenić, ale pewnie tak - niestety.

    OdpowiedzUsuń