13 sty 2015

Agnieszka Kaluga - Zorkownia



Są takie książki, obok których nie da się przejść obojętnie. Siedzą w naszych głowach. Pozostają w myślach. Są takie książki, które poruszają dogłębnie, ukazując ludzką dobroć, bezinteresowność i ucząc pokory. Są takie książki, w których każde słowo jest ważne. Trafione. Dokładnie tam gdzie powinno być. Są też takie, które chwytają za serce swoją prostotą. I takie, które pokazują życie i śmierć, jednocześnie balansując na cienkiej granicy pomiędzy jednym a drugim. Taka jest właśnie "Zorkownia". 

Jest też Ona, kobieta o gołębim sercu, autorka "Zorkowni", Agnieszka Kaluga. Od kilku lat wolontariuszka w hospicjum. "Zorkownia" to jej hospicyjna myślodsiewna. To zapis myśli okołochorobowych. Okołorakowych. O przemijaniu. Ale i pełnych wsparcia - zwykłą rozmową, dobrym słowem, gestem, życzliwym uśmiechem. Potrzymaniem za rękę w tych trudnych chwilach i pogłaskaniem po głowie. A czasem po prostu byciem obok, bo i pomilczeć razem jest raźniej. Spędzeniem czasu z tymi, którzy mają go już tak niewiele.

Ile ludzi, tyle historii. Ale łączy je jedno - wszystkie zmierzają ku jednemu. Jedni są młodzi, inni już starsi. Tacy co mają całe życie przed sobą i tacy, co mówią "Wszystko, co najważniejsze, mi się przydarzyło... Pora umierać". Jedni są zupełnie samotni, drudzy odchodzą otoczeni liczną rodziną. Wyjąc z bólu lub przez niepogodzenie się z sytuacją, która odbiera człowieczeństwo. 

Jest Gosia, pisząca list do swojej małej córeczki. Marek, chcący wypłynąć z wędką na jezioro. Jacek - wojskowy. Stasia, która musiała zmierzyć się z białaczką córki i wnuczki. Profesor, pogodzony z własnym losem. Albert, co lubi szparagową. Kazimierz o dziecięcych oczach. I Bogusia o aksamitnym policzku. Tych historii jest o wiele więcej. Tak różne, a zarazem tak podobne do siebie.

Agnieszka Kaluga przyrzekała swojej umierającej, dziesięciodniowej córeczce, że da sobie radę, że nie utonie. I radzi sobie najlepiej jak umie, oddając swoją całą dobroć i serce innym. Tak bardzo ją podziwiam.

"Zorkownia" to blog wydany na papierze, w formie książki.
zorkownia.blogspot.com 

Moim zdaniem to najważniejsza i najlepsza książka. 
Na równi z "Chustką" Joanny Sałygi. 

Przeczytajcie.


Czytałyście?

 

60 komentarzy:

  1. Mocny blog, książki nie czytałam. Ale z pewnością sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam książki, chętnie po nią sięgnę przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny post :) lube te z polecanymi książkami :) na pewno sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. przyznam, że nie czytam takich książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię, ale niestety znam tylko takie dwie książki...

      Usuń
  5. nie czytałam ale nie wiedziałam,że to na podstawie bloga!
    mocna książka...nie wiem czy będę w stanie czytać ją na spokojnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj z 2-3 posty na blogu, wtedy będzie łatwiej ocenić, czy chciałabyś sięgnąć po książkę...

      Usuń
  6. Ciekawa książka, też chętnie ją przeczytam.

    Zapraszam na mój ostatni post: http://alanja.blogspot.com/2015/01/karmelowy-paszcz-trapery-fee-wear-i.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ksiażka pełna emocji. I na pewno warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest bardzo emocjonalna, kilka razy się zryczałam...

      Usuń
  8. Nie słyszałam o tej książce, ale chyba muszę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przeczytać. Nie wiedziałam, że jest w takiej formie i że na podstawie bloga... :) Musi być mega smutna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest smutna, ale mimo to warto po nią sięgnąć...

      Usuń
  10. Zaciekawiłaś mnie, może sięgnę po tą książkę jak i "Chustę", której również nie miałam okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do obu książek namawiam, żadne inne nie wzbudziły we mnie tylu emocji...

      Usuń
  11. Jakby co to książka na Znaku jest za 13 zł ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam, ale mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O to sobie zapiszę ;) Ostatnio chcę nadrobić trochę czytanie więc się przyda akurat :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książki nie czytałam, ale widzę że warto po nią sięgnąć
    Pewnie bym się nie raz wzruszyła

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiele dobrego słyszałam o tej książce, dlatego z chęcią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy opis. Wierzę, że książka bardzo wartościowa, ale chyba nie przeczytam, boję się, że by mnie zdołowała kompletnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mogę przejść obojętnie obok takiej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jak już przeczytasz, to jestem ciekawa Twojego zdania :-)

      Usuń
  18. Oj znam ten bunt... mikro bunt.... też nie wykasowałam numeru telefonu....mimo że osoba nie żyje kolejny - chyba piąty już leci rok...

    OdpowiedzUsuń
  19. nie czytałam ae chętnie to zrobię :)

    Pozdrawiam i życzę cudownego tygodnia :)
    Anru

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę koniecznie sięgnąć po książkę, ale czytając już ten mały fragment strasznie się wzruszyłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to i tak jeden z tych mniej wzruszających fragmentów...

      Usuń
  21. Nie znam,ale zaciekawiłaś mnie nią:)

    OdpowiedzUsuń
  22. hm dzieło na pewno emocjonalne bardzo i działajace na czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna inna książka nie wywołała we mnie tylu emocji...

      Usuń
  23. Czaję się na tę książkę od jakiegoś czasu...

    OdpowiedzUsuń
  24. jestem na etapie kończenia książki i właśnie się zastanawiam jaką następną wybrać, zaciekawiłaś mnie tą propozycją

    OdpowiedzUsuń
  25. Pochłaniam książki w ilściach hurtowych i to będzie następna pozycja na mojej liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  26. podoba mi się i druk ładnie czytelny to lubię

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę ją koniecznie przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  28. Dawno nic nie czytałam, jak będe miała więcej czasu to po coś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  29. To musi być bardzo wzruszająca lektura!

    OdpowiedzUsuń
  30. pozycję książkową dodaję do mojej listy must read :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam czytać takie książki pełne przemyśleń, ludzkich uczuć, wiele dobrego można wyciągnąć z takich książek.
    Jak tylko będę mieć taką możliwość to przeczytam tą książkę, na razie poczytam bloga tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie takie książki uczą doceniania tego, co mamy i cieszenia się z małych rzeczy...

      Usuń
  32. Nie czytałam książki, ale zapowiada się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Dawno nie czytałam dobrej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  34. to musi być cudowna książka... :)

    OdpowiedzUsuń
  35. ooo najlepsza książka? a ja o niej nie słyszałam... oj trzeba nadrobić braki ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. "Chustkę" czytałam i ryczałam więc podejrzewam, że z tą będzie podobnie. Jak tylko wpadnie mi w ręce z pewnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Na pewno po nią sięgnę, skusiłaś mnie bardzo. Cieszę się, że napisałaś o tej książce. To są właśnie prawdziwe książki o życiu... Chustke przepłakałam prawie całą, ale czytając takie wzruszające i prawdziwe opowieści, nagle uświadamiamy sobie, że te problemy, które mamy, to nie problemy...

    OdpowiedzUsuń
  38. Fajne są książki, gdzie są zapisy wiadomości SMS lub e-mail :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tą książką...

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja też zwróciłam uwagę na historię Gosi, młodej mamy piszącej list do córki. Książka momentami mega mnie wzruszała, jest przepiękna i niesie cudowne przesłanie - warto doceniać to, co się ma:)

    OdpowiedzUsuń