Poprzedni tydzień był intensywny, jeśli chodzi o odpoczywanie, spacerowanie i pokonywanie kilometrów autem. Jednym słowem - wakacyjnie! No i jak pogoda nam dopisała :-) W poprzedni weekend byliśmy u moich rodziców, oglądaliśmy razem finał mistrzostw, Laki spotkał yorkowatego kumpla, na którego punkcie zwariował, no i zostaliśmy tam na noc. W drodze powrotnej zabraliśmy mojego brata ze sobą i takim sposobem spędziliśmy razem tydzień.
Za dnia jeździliśmy nad jezioro, byliśmy nad morzem, grillowaliśmy, jedliśmy, jedliśmy, jedliśmy, w wyniku czego przybyło mi chyba z 5 kilo. No i zrobiliśmy całe mnóstwo zdjęć. Zaś Laki codziennie był wymęczony do granic możliwości, aż miło było patrzeć na takiego padniętego psa :-) Wieczorem urządzaliśmy sobie maratony filmowe. Na weekend przyjechała do nas moja mama i tu już było bardziej zakupowo ;-) W niedziele popołudniu ich odwieźliśmy i takim oto sposobem byliśmy w moich rodzinnych stronach po raz drugi. To był zdecydowanie fajny tydzień! Aż chciałoby się częściej i więcej!
Brakowało mi tego, by oderwać się nieco od szarej i nudnej codzienności. Nie myśleć o głupotach i skupić się na tym co tu i teraz. Ale zdradzę Wam, że chcemy się przeprowadzić. Nie wiem, czy za rok, dwa czy może trzy. Ale chcemy uciec z miasta. Być bliżej rodziny. Im szybciej, tym lepiej. Kolejne marzenia do spełnienia.
Od poniedziałku leżymy i nic nie robimy. Czytam książki. Tulę świnkowe. I głaszczę Lakiego. Jutro już czwartek - czas zbyt szybko leci. I to co miłe dobiega powoli końca. Nie zaglądałam przez ten czas ani razu na bloga, nie ciągnęło mnie do komputera, ale postaram się nadrobić wszystko :-) Choć zaległości ostatnio tworzą mi się coraz większe i powoli nie nadążam. Pewnie dopiero jak jesień nadejdzie, to znów będę spędzać czas przed kompem non stop. Bo ostatnio sami widzicie, jak to z tym blogowaniem u mnie wygląda ;-)
Dziękuję Ci, Kasiu, za piękny i wzruszający mail, na pewno odpiszę :-)
A tymczasem zapraszam na kilka zdjęć z Trzęsacza, który stał się ostatnio naszym ulubionym miejscem nad morzem, ze względu na spokój jaki tam panuje, daleka jestem od tłumów i wszelkich rozrywek, cenię ciszę :-)
Na takiej pustej plaży aż chce się z przyjemnością wypoczywać :-)
I Laki może pobiegać :-)
A ja wraz z nim :-)
Choć paralotnie latające tuż nad głową nie są już takie fajne, jedna prawie w nas wleciała...
Zimny łokieć? ♥♥♥
Takie tam ;-)
Ktoś wie jak to się nazywa? Biegało po plaży ;-)
Ziiiimna woda ;-)
Że niby coś mam na nosie? ♥
Dziecko bawiące się w piasku ;-)
Takie tam #2 ;-)
Z moim ślicznym :D
A tam mieszkają ptaszki :-)
Zabawy ciąg dalszy :-)
Muszelki ♥
Chciałoby się zostać dłużej...
I taka ciekawostka - fragment ściany gotyckiego kościoła, reszta runęła z powodu podmywania, a najlepsze jest to że kościół został początkowo wybudowany w środku wsi, ok. 2 km od morza, jest to jedyna atrakcja turystyczna w Europie :-)
My :-)
Piękny widok ♥
Nie pamiętam, kiedy Laki ostatni raz był tak wymęczony, całą drogę spał jak zabity ;-)
Piękne zdjęcia, a pierwsze wygląda prawie tak jak z jakiejś rajskiej plaży.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie tak ładnie wygląda, bo na plaży nie ma ludzi i parawanów ;-)
UsuńCudny psiak :). Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSuper weekend ! Ja też jestem szczęśliwa gdy mój pies ma takie aktywne dni i może sobie poszaleć nad morzem czy w lesie :) Jest rasy Jack Russel Terrier więc sama rozumiesz, to wulkan energii i wręcz trzeba go czasem ujarzmić :D No i ślicznie wyglądasz ! Jeżeli to 5 kg to prawda, to zdecydowanie na ogromny plus ! :)) Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńHaha, dzięki ;-) Spaniele to też takie wariaty ;-) a w centrum miasta jest mało okazji do 'wybiegania' psa, niestety, więc cieszę się, że mógł trochę poszaleć :-)
UsuńAniu musiałaś naprawdę wypocząć ;) zazdroszczę Ci Kochsna takich fajnych wakacji ;) a Twój piesio toslodziak biedny zamiast odpocząć to sie zmęczył ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze, że taki zmęczony, bo odpoczywa codziennie ;-)
UsuńZnam Trzęsacz :) Widok tych ruin faktycznie daje do myślenia. Taki namacalny dowód jak woda zabiera ląd.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, można zobaczyć co czyni natura. A my w Trzęsaczu byliśmy pierwszy raz w tamtym roku, ale na pewno też będziemy jeździć w kolejnych latach :-)
UsuńO to aktywny wypoczynek - widzę ze podobnie jak ja - od poniedziałku do pracy i szczerze to najmniejszych chęci do tego nie mam - a Twój Laki miał się gdzie wyszaleć :)
OdpowiedzUsuńTrochę aktywności, trochę lenistwa było - tak najlepiej :-)
Usuńto byl chyba kret :P
OdpowiedzUsuńJak bylam mala i jezdzilam do Rewala na wakacje, a na plaze jezdzilismy do Trzesacza, tam za ten parking to kosciol w Trzesaczu mial jeszcze czesc bocznych scian, a tu juz tylko przednia zostala. Koniecznie musze tam w tym roku pojechac i zobaczyc!
Nieee, krety inaczej wyglądają ;-) Mają pazury i nie mają ogonów ;-) To była taka myszka z długim ryjkiem ;-)
UsuńO wow! to teraz możesz sobie porównać ;-)
Nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę. Ja mogę póki co marzyć tylko od ucieknięcia od szarej rzeczywistości;( Piękne zdjęcia:) Ja muszę swojego psiaka wymęczyć;)
OdpowiedzUsuńWymęcz, wymęcz, na pewno będzie Ci wdzięczny :-)
Usuńprzeuroczy psiak! *,*
OdpowiedzUsuńCoś pięknego :)!!
OdpowiedzUsuńcudownie oglądać takie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmiesiąc temu też wypoczywałam nad morzem :)
pozdrawiam Cię cieplutko,a psiak przekochany!
Wiem, wiem, nad morzem zawsze jest super :-)
UsuńLaki miał wakacje:) fotki piękne:)
OdpowiedzUsuńjak ja dawno nie byłam nad morzem... Co planujecie dalej mieszkanie czy dom?
OdpowiedzUsuńMieszkanie, nie stać nas na dom, choć to jedno z moich największych marzeń, może kiedyś się spełni ;-)
UsuńAle pięknie, i Laki przeszczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńLaki jest taki słodki, że mam ochotę go wymęczyć obściskać :P
OdpowiedzUsuńCo za ironia... Ja chce do miasta, bo mieszkam 30 km od Warszawy, a od 2 lat (nie z wyboru) mieszkam za Warszawą, a Ty chcesz uciec z miasta bliżej rodziny ..
Świetnie, że spędziłaś rodziną czas... świetnie, że oderwałaś się od rzeczywistości..
ja tego pragnę ! pragnę dać synkowi takie wakacje ! Lecz straciłam dochód, może uda mi się pożyczyć na weekendowy wyjazd na morze z młodym :)
Trzęsacz? polecasz na miejsce z dzieckiem? Ja mam na oku JURATĘ :) lub KARWIĘ :)
ten kościół mnie urzekł, ładne widoki, a ten zwierzak niczym mysz ! o kurcze !! :P nie znam
buziak ;**
Nie lubię miasta i powtarzam to chyba odkąd w nim się pojawiłam, całe życie mieszkałam w małej miejscowości i zdecydowanie bardziej mi się tam podoba, więc chcę tam wrócić :-) Ale zobaczymy jak to wyjdzie w rzeczywistości ;-) W Trzęsaczu jest bardzo spokojnie, cicho, więc gdybym ja miała wybrać się gdzieś z dzieckiem, to zdecydowanie wolałabym takie miejsce, choć w sumie na dzieciach się nie znam, więc dla maluchów może być tam za spokojnie ;-) A po za tym ja ze Szczecina mam do Trzęsacza blisko, a Ty z pod Warszawy musiałabyś zrobić wiele kilometrów ;-)
UsuńRobisz cudowne zdjęcia! Masz niesamowicie cudną figurę (zazdroszczę)! Twój pies jest mega pozytywnym stworzeniem, a co najważniejsze swoim zachowaniem doskonale odzwierciedla swoją miłość do właścicieli :)
OdpowiedzUsuńTwoja bluza wygląda bardzo znajomo :) dam sobie rękę uciąć, że w szafie mam taką samą :) Takich spacerów po niezatłoczonej plaży szczerze zazdroszczę! I ogólnie wyjazdu nad morze, u nas to teraz to bardzo niemożliwe a przydałby się taki reset od codzienności...
Pozdrawiam!
Laki jest kochany, ale i mega niedobry ;-) Więc życzę Ci takiego wypadu i wytchnienia od spraw codziennych :-)
Usuńjeszcze nie byłam w Trzęsaczu, piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńMy w tamtym roku byliśmy po raz pierwszy w Trzęsaczu i na pewno jeszcze nie raz tam wrócimy ;-)
UsuńOstatnie zdjęcie najlepsze, no po prostu tylko go schrupać! :) A ten umorusany nosek - uroczy! :)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem co czujesz... my też chcieliśmy wracać w rodzinne strony (dzieli nas ok. 400km), ale tak się życie poukładało, że moi rodzice przeprowadzają się do nas. Mojej radości nie ma końca! Rodzina jest najważniejsza :)
Uwielbiam to zdjęcie jego nosa, co chwilę na nie zerkam ;-) Zazdroszczę, w naszym przypadku co najwyżej to my możemy przeprowadzić się bliżej moich rodziców. Ale już marzę, by tam ponownie zamieszkać ;-)
Usuńcudne zdjęcia, widać, w nich beztroskie chwile i relaks
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia :)Aż chciałoby się tam być :D Dobrze, że urlop Ci się udał i pogoda dopisała :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie było deszczowo :-)
Usuńmuszę kiedyś odwiedzić to miejsce :)
OdpowiedzUsuńładne zdjecia!
Mnie te zwierzątko przypomina jakiegoś gryzonia. Świetne zdjęcia jak i blog. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to ryjówka, przynajmniej tak wnioskuję ze zdjęć z google ;-)
UsuńPrzepięknie tam jest! :)
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia. Zazdroszczę Wam wypadu. Chętnie bym gdzieś wyjechała. Aktualnie jedyne na co mam czas to codzienna rehabilitacja.
OdpowiedzUsuńZa rok sobie odbijesz :-)
UsuńCudne zdjęcia, a psa macie takiego jakiego ja zawsze chciałam mieć będąc małą dziewczynką :) Morze cudne. Ostatnio brakuje mi chyba przyrody. Tak ogólnie. I ciągnie mnie do niej jak diabli.
OdpowiedzUsuńTeż brakuję mi przyrody, zwłaszcza dlatego że mieszkam w centrum miasta, więc mam nadzieję, że uda nam się przeprowadzić w bardziej zielone miejsce :-)
UsuńNie słyszałam o tej miejscowości, ale na zdjęciach wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńTrzęsacz obok Rewala, Pobierowa i Niechorza :-)
Usuńfajnie jest odpocząć i oderwać się od nudnej rzeczywistości, mozna podładowac trochę baterie
OdpowiedzUsuńByłam w Trzęsaczu kilka lat temu. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA to zwierzątko na plaży, to ryjówka.
Już wiem, bo przekopałam internet by to znaleźć, taka byłam ciekawa ;-)
UsuńTrzęsacz mi się bardzo podoba i mam nadzieję że kiedyś się tam wybiorę. Moje ulubione zdjęcie ze wszystkich powyższych ? zdecydowanie "zimny łokieć" xd Zmęczony pies to szczęśliwy pies. Ja pamiętam jak mój tata wymęczył mojego Felka na plaży ten później cały dzień i noc by nic nie robił tylko spał taki padnięty był : )
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten jego "zimny łokieć" :-) no cieszę się, gdy jest taki padnięty, bo okazji do tego ma niestety niewiele...
UsuńPiękne zdjęcia i piękny pies! :) (Jak niektórzy lubią oglądać w necie zdjęcia kotów, tak ja wolę psy).
OdpowiedzUsuńTeż wolę psy, z wiadomych przyczyn ;-)
Usuńśliczna koszulka i uroczy piesek;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko ;)
woman-with-class.blogspot.com
Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPięknie :) Laki i zimny łokieć mnie rozczulił <3 Moja Kiara kiedyś siadła w miskę z wodą jak był upał :D
OdpowiedzUsuńHaha, tyłek mojego psiaka nie zmieściłby się w misce ;-)
UsuńOjj to się nie nudziłaś :P Widać, że wyjazd udany :) chciałabym pojechać nad morze. Cudowne widoki :)Pierwsze zdjęcie ekstra! To błękitne niebo, morze i plaża ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dawno temu jeżdziłam do Rewla, to było kiedyś bardzo klimatyczne miasteczko, trzy lata temu byłam ostatni raz...hałas jaki tam panuje jest nie do zniesienia. Trzęsacz podobał mi się ze wzg. na spokój. W tym roku również mała mieścinka koło Łeby :)
OdpowiedzUsuńDlatego wybieram Trzęsacz, ze względu na spokój właśnie, nie lubię tłumów i hałasu :-)
UsuńJakie piękne zdjęcia :) urocze widoki i przypomniały mi się starsze kolonijne czasy, byłam na kolonii tam ;) miło wspominam !
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :*
A jak Twoje sprawy (wiesz jakie) ?
Miło wiedzieć, że mogłam odrobinę wspomnień przywrócić :-)
Usuńale słodki piesek! :D e tam, zabawa w piasku zawsze fajna! w każdym wieku :)
OdpowiedzUsuńhttp://drozdzikz.blogspot.com/
Haha, na to wychodzi :-)
UsuńKlimatyczne i piękne zdjęcia! Mnie też bardzo brakuje takich chwil nicnierobienia, przebywania z rodziną i też ponad wszystko cenię ciszę! Na szczęście za dwa tygodnie też będzie mi w końcu dane spędzić kilka chwil z rodziną i zatracić się z dala od za szybko biegnącego świata ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę aby takich chwil było jak najwięcej!
Cisza i spokój ponad wszystko, hałasu nie lubię :-)
UsuńTwój piesio musi być cudny! Sprawia wrażenie, jakby był mięciutki jak kaczuszka :)
OdpowiedzUsuńJest taki mięciutki! Jak głaszczę inne spaniele, to wszystkie mają taką dość sztywną sierść, a mój jest jak miś pluszowy :-)
Usuń